Spór pomiędzy Dariuszem Mioduskim, dysponującym większościowym pakietem akcji Wojskowych (60 procent), a Bogusławem Leśnodorskim i Maciejem Wandzlem, trwał już od jesieni 2016 roku. Początkowo miał się rozwiązać poprzez licytację systemem shoot-out (tzw. rosyjska ruletka), ale strony odstąpiły od tego pomysłu.
W ciągu ostatnich tygodni Leśnodorski, Wandzel i Mioduski spotykali się na mediacjach prowadzonych przez członków Polskiej Rady Biznesu. Długo wydawało się, że to dotychczasowy prezes Legii ma asa w rękawie. Prowadzony przez niego klub w ostatnich latach zdominował polską ligę, a w lato awansował do upragnionej Ligi Mistrzów, na co piłkarska Polska czekała 20 lat.
Mioduski odrzucił jednak dwie oferty wykupu klubu przedstawione przez pozostałych wspólników, a potem przedstawił kontrofertę, którą Leśnodorski i Wandzel zaakceptowali – informuje firsteleven.com. W najbliższą środę informacja o zmianach na szczeblu właścicielskim ma zostać oficjalnie ogłoszona. Następnie Mioduski zacznie już swoje porządki w klubie. W Warszawie można więc spodziewać się małego trzęsienia ziemi.
Reklama