Sądowa sprawa o oszustwa wytoczona czołowej postaci afery dzikiej reprywatyzacji Markowi M. nie ruszyła przed sądem w Warszawie. Nie zdążono z procedurą dowiezienia go na rozprawę z wrocławskiego aresztu.
Znany handlarz roszczeń Marek M. ma przed Sądem Okręgowym w Warszawie proces w związku z oszustwem przy reprywatyzacji kamienicy przy ul. Targowej na warszawskiej Pradze. Kolejne już podejście do rozpoczęcia procesu nie powiodło się jednak. W ub. tygodniu Marek M. został aresztowany w innym postępowaniu i osadzony we wrocławskim areszcie. W sądzie wczoraj zabrakło jego i jego obrońcy.
Jak dowiedzieliśmy się w SO, nie udało się przeprowadzić procedury przewiezienia oskarżonego. Sędzia Beata Najjar prowadząca sprawę wyznaczyła dwa nowe terminy procesowe w październiku. Na pierwszej z nich sąd przesłuchać ma dwóch, a na drugim posiedzeniu – trzech świadków.
Proces handlarza roszczeń mógł rozpocząć się w lipcu, ale wówczas mężczyzna nie pojawił się jednak na rozprawie w uznaniu, że nie jest prawidłowo zawiadomiony o terminie.
Sprawa oszustwa przy reprywatyzacji kamienicy przy ul. Targowej czeka na rozpoznanie już od czerwca 2016, kiedy do sądu trafił akt oskarżenia z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Następnie sąd okręgowy i sąd rejonowy z warszawskiej Woli przerzucały sprawę między sobą mając inny pogląd na to, który z nich powinien ją prowadzić.
Zatrzymanie i osadzenie w areszcie Marka M. miało związek z inną sprawą z afery reprywatyzacyjnej dotyczącą przywłaszczenia praw majątkowych i bezprawnym nabyciem roszczeń dotyczących warszawskich nieruchomości przy ul. Opoczyńskiej 4B oraz Folwark Służewiec, jak i przy ul. Dynasy 4. Łączna suma, na którą dokonać miał oszustw w tych sprawach sięga ponad 12,5 mln zł.