Z najnowszych informacji przekazanych przez nadzór weterynaryjny w Słowenii wynika, że półtorej tony mięsa na kebaby, które dotarło do Słowenii 16 stycznia, było jedyną w tym miesiącu dostawą wołowiny, która mogła pochodzić z prowadzącej ubój chorych krów polskiej rzeźni.
Aktualnie badane jest pochodzenie innych 500 kilogramów mięsa dostarczonego 13 grudnia.
Całość mięsa zatrzymano, co oznacza, że nie trafiło ono do obrotu. Nie mamy obecnie żadnych informacji o jakichkolwiek nowych dostawach podejrzanego mięsa.
- powiedziała dziennikarzom minister rolnictwa Aleksandra Pivec.
Mięso z nielegalnego uboju w Polsce trafiło do kilkunastu krajów i do ponad 20 punktów w Polsce. Łącznie z nielegalnego uboju pochodziło ok. 9,5 tony mięsa, z czego 2,7 tony sprzedano za granicę.