- Wizja Polski sprawiedliwej, socjalnej i solidarnej – mówił politolog Kazimierz Kik, odnosząc się do wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego na konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Lublinie. Dodał, że „PiS właściwie odczytuje oczekiwania społeczne tej większości Polaków, którzy nie są związani z przedsiębiorczością i biznesem”.
„Generalna linia wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego polega na przeciwstawieniu wizji rozwoju kraju proponowanej przez Prawo i Sprawiedliwość wizji, a raczej praktyce politycznej prowadzonej i realizowanej przez Platformę Obywatelską i Polskie Stronnictwo Ludowe”
- mówił akademik z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, oceniając wystąpienie prezesa PiS.
Odnosząc się do tzw. „hattricka Kaczyńskiego”, tj. podniesienia płacy minimalnej, wyrównywania płacy kobiet i mężczyzn na tym samych stanowiskach oraz zwiększania dotacji dla rolników i wsi, wskazał że „tutaj wolność jest zaakceptowana, ale jakby w cieniu równości”.
Punktem ciężkości projektu realizowanego przez Platformę była wolność i koncentrowanie się na postulacie wolności. Tutaj wolność jest zaakceptowana, ale jakby w cieniu równości. Jest położony nacisk na zupełnie inną perspektywę rozwoju kraju. Równości, czyli preferowania takiej polityki socjalnej, która będzie zrównywała, przynajmniej w tej warstwie ekonomicznej, a w konsekwencji i społecznej polskie społeczeństwo
– wyjaśnił.
"To jest położenie akcentu równościowego w warstwie ekonomicznej. To istotna różnica w stosunku do planu zgłoszonego w piątek przez Platformę Obywatelską, która raczej zajmuje się zmniejszaniem obciążeń przedsiębiorców w procesie rozwoju polskiej gospodarki. Tutaj jest położenie nacisku na pracownika, a w programie PO na przedsiębiorcę"
- zaznaczył Kik.
Zwrócił uwagę na filozofię polityczną Prawa i Sprawiedliwości, zgoła odwrotną od tej, prezentowanej przez Koalicję Obywatelską.
Tu stawia się na tradycję, na kultywowanie, wzmacnianie i rozwijanie tożsamości narodowej Polaków i społeczeństwa w tradycyjnej strukturze. Nacisk na rolę i znaczenie rodziny w tradycyjnym tego słowa znaczeniu ujętej. Wyeliminowanie jakichkolwiek eksperymentów w tym względzie, proponowanej przez tzw. progresywistów. Po pierwsze równość, po drugie rodzina i po trzecie chrześcijaństwo. To wizja Polski sprawiedliwej, socjalnej i solidarnej
- mówił dalej.
Poddał w wątpliwość zasadność sformułowania „oczekiwania Polaków”, bo - jak wskazał - „Polacy są różni”. „Wydaje mi się, że PiS w ten sposób właściwie odczytuje oczekiwania społeczne, oczywiście nie wszystkich. Dlatego, że nie możemy używać sformułowania oczekiwania Polaków, bo Polacy są różni. Na tym polega sedno sprawy, że PiS odczytuje oczekiwania tej większości Polaków, którzy się znajdują raczej po tej stronie do tej pory ekonomicznie zmarginalizowanej w procesach transformacji, czyli tej większości Polaków, którzy nie są związani z przedsiębiorczością i biznesem" - tłumaczył.
Zwrócił uwagę na kolejną różnicę pomiędzy propozycjami Prawa i Sprawiedliwości a innych ugrupowań opozycyjnych. "PiS uważa, że osłabienie państwa w okresie rządów neoliberalnych doprowadziło do zwiększania nierówności społecznych i do osłabienia tkanki społecznej polskiego społeczeństwa. W związku z tym stawia na wzmocnienie państwa jako takiego, a Platforma oczywiście stawia odwrotną tezę - na potrzebie decentralizacji, czyli osłabienia kompetencji państwa na rzecz zwiększenia kompetencji samorządów różnego szczebla, w tym regionalnego" - analizował wykładowca Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
Zaznaczył, że zapowiedzi przedstawione podczas konwencji, m.in. podniesienia płacy minimalnej, równych dopłat dla rolników, są "tylko szczegółową tkanką tej obietnicy, a najważniejsza jest strategiczna wizja Polski zarysowana na 20, 30 lat, jaką przedstawił Jarosław Kaczyński".
Interpretując słowa lidera PiS, wskazał, że chodzi o „potrzebę wyrównywania poziomu życia Polaków w stosunku do poziomu życia społeczeństw zachodnich z uwzględnieniem tego, co jest dla PiS najważniejsze, czyli zachowania tożsamości narodowej, tożsamości chrześcijańskiej, solidarności społecznej i tożsamości społeczeństwa polskiego, skoncentrowanego na tradycyjnie pojmowanej rodzinie, złożonej z kobiety, mężczyzny i dzieci”.