Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Zamknięta estakada w Chorzowie paraliżuje ruch na Śląsku. Prezydent Chorzowa ostrzega rząd i opinię publiczną

2 czerwca w sercu Śląska zostaje zamknięta estakada w Chorzowie. To paraliż całej aglomeracji. Przez DK nr 79 przejeżdżało dziennie ok. 40 tys. samochodów. Trasa łączy Kraków z Warszawą, wzdłuż Wisły. Teraz ruch tu zamarł. Zaleca się objazdy DTŚ-ką lub A4. Obok wygrodzonego terenu mieszkańcy spacerują, bawią się dzieci. Wojewoda śląski z Platformy bije na alarm, ale odpowiedzialność zrzuca na miasto Chorzów. Prezydent Chorzowa pisze do władz państwa dramatyczny list z prośbą o pomoc, ale władze Chorzowa - przez wiele lat był tu matecznik Platformy - od 2011 r. wiedzą o problemie. Remont za... prawie 37 mln nic nie dał. Co będzie dalej? Nie wiadomo.

Estakada zostaje otwarta 22 lipca 1979 r. Jej budowa to pomysł Gierka. A jakże, 22 lipca jej uruchomienie uczci Święto Odrodzenia Polski i 35-lecie PRL. Tyle że powstaje z materiałów pochodzących z NRD. Tych samych, z których zbudowano most w Dreźnie. Ten, który runie w 2024 r. W latach 70. estakada w Chorzowie przecina miasto na pół i sprawia, że znika rynek. Tyle, że w 1979 r. nikogo to nie obchodzi. Estakada to część DK nr 79, relacji Kraków - Warszawa, częściowo wzdłuż Wisły. Przez Katowice.

Reklama

Dzień, w którym stanęła estakada

"Kierując się troską o ludzkie zdrowie i życie, w pełnej odpowiedzialności za bezpieczeństwo Mieszkańców regionu i użytkowników dróg krajowych podejmuję decyzję o całkowitym wyłączeniu z użytkowania estakady w ciągu ul. Katowickiej, DK79 w Chorzowie, od 2 czerwca 2025 roku, od godz. 14:30"

- czytamy w oświadczeniu prezydenta Chorzowa, Szymona Michałka.

Od 2 czerwca nie można jeździć ani po estakadzie, ani pod nią. Zostaje zatrzymany ruch pociągów, autobusów, tramwajów. Spod estakady muszą zniknąć parkingi, nie mogą pod nią chodzić piesi. Teren zostaje zamknięty i wygrodzony. Z oświadczenia prezydenta Michałka dowiadujemy się, że do urzędu ekspertyza opracowana przez Biuro Projektowe TOKBUD, na zlecenie Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów w Chorzowie wpłynęła 2 czerwca.

Uznano, że obiekt "nie wykazuje żadnej nośności i ulegnie awarii lub katastrofie".

- To tragedia i lepiej nie będzie - mówi nam Józef Bejm, który z żoną Beatą codziennie obchodzi zamknięty obiekt.

- Trzeba iść naokoło z zakupami, bo wszystko jest zamknięte. Pod estakadą były parkingi, teraz są wyłączone z ruchu, więc nie ma gdzie zaparkować. Opłacam parking osiedlowy, ale i tak nie ma miejsca w centrum. Już nie wiem, czy wykupić kopertę, żeby spokojnie postawić auto. To wina władz miasta, kolejnych prezydentów Kopla, Kotali. Zrobiono remont za prawie 37 milionów zł i wykonawca dał gwarancję na 10 lat. I tyle obiekt wytrzymał. 

Bo właśnie z estakadą były problemy już ponad 10 lat temu. Konstrukcja zaczęła pękać, a spory fragment betonu spadł na biegnący poniżej fragment jezdni. Estakada przechodzi więc gruntowny remont w 2011 i 2014 r. Zostają przebudowano zjazdy na ul. Katowicką i zostaje zwiększona nośność konstrukcji. Powstają nowe ekrany akustyczne z oświetleniem ledowym. Pod estakadą udaje się wygospodarować miejsce na niewielki rynek. 

Teraz jest tu pusto i cicho.

Ciężko się przyzwyczaić, cały rynek zamknięty. Ja nie mam samochodu, ale syn i synowa narzekają, wszędzie objazdy i nie ma gdzie zaparkować. Za to jest tak cicho

- uśmiecha się ze smutkiem pani Ewa, emerytka, która wypoczywa na ławce w parku przy Urzędzie Miasta.

- Nigdy wcześniej nie przychodziłam tu z synami, teraz chłopcy mogą się spokojnie bawić - mówi nam Michalina Majewska.

- Prowadzę szkołę językową przy estakadzie, teraz mogę nawet jeździć do pracy moim starym kombi, przedtem jeździłam na rowerze, bo były takie korki. Na początku bardzo się bałam, ale teraz po kilku dniach przywykłam do zmian. Inni mają znacznie gorzej. Przy estakadzie zamykają się już sklepy, oddział banku, bo ludzie tam przestali chodzić. Nie wiem, co będzie dalej.

Remont, który nic nie dał

Koszt remontu estakady prowadzonego przez prezydenta Chorzowa Andrzeja Kotalę wyniesie blisko 37 mln zł. W tym ok. 25 mln zł pochodzi z dotacji unijnej. Andrzej Kotala z Platformy, którego wychwalał w czasie kampanii w ub.r. Borys Budka, eurodeputowany partii; podkreślając że gwarantuje dobre wydatkowanie pieniędzy z KPO, rządzi miastem od 2010 do 2024 r. W ub.r. przegrał wybory samorządowe z Szymonem Michałkiem, który startował z komitetu lokalnego, ale z poparciem Polski 2050. Mieszkańcy, zwolennicy PO, wybrali teraz Kotalę radnym miejskim. Jego poprzednik Marek Kopel też z KO, rządzi od 1991 do 2010. Kopel jest z kolei radnym Koalicji Obywatelskiej w Sejmiku Śląskim.  

Rozpacz prezydenta

Chorzów jest miastem tranzytowym. Zgodnie z danymi MZUiM w Chorzowie po estakadzie przemieszcza się dziennie ponad 40 tys. pojazdów, w tym ok. 80 proc. to użytkownicy spoza miasta. Dane te pokazują skalę kosztów społecznych, ekonomicznych i środowiskowych, jakie płacą nasi mieszkańcy od końca lat 70. XX wieku, kiedy estakada przecięła na pół chorzowski rynek. Od wielu lat podnoszone były propozycje przebiegu alternatywnych tras, które pozwoliłyby odciążyć komunikacyjnie Chorzów. Przez lata nikt nie traktował poważnie tej naglącej potrzeby; mimo że podczas remontów estakady zwracano uwagę, że działania naprawcze są rozwiązaniami doraźnymi, a i tak konieczne będzie wyburzenie obiektu. Już wówczas nie było możliwości powstrzymania korozji. Wtedy był ostatni moment na podjęcie konkretnych działań – dziś to już konieczność dla miasta i województwa. W budżecie Chorzowa nie ma środków na budowę obwodnicy. Dlatego apelujemy do władz państwa i regionu o wsparcie

- napisał w dramatycznym apelu na str. internet. Urzędu Miasta, prezydent Chorzowa.

Radni miejscy Chorzowa mają rozmawiać o przesunięciu środków w budżecie na przygotowanie dokumentacji projektu, wyburzenia estakady i przebudowy systemu komunikacyjnego rynku 26 czerwca br. Śląski poseł z Konfederacji Grzegorz Płaczek, który wystąpił do ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka w sprawie estakady, napisał, że na rozbiórkę i budowę nowych założeń komunikacyjnych potrzeba 200 mln zł. Sejmowa Komisja Infrastruktury ma rozmawiać o estakadzie 24 czerwca. 

Kazimierz Karolczak - przez wiele lat w SLD, obecnie przewodniczący Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii - proponuje... przyłączyć Chorzów do Katowic, skoro miastu brakuje pieniędzy.

Województwo umywa ręce

Miasto Chorzów nie podjęło jeszcze decyzji o przyszłości estakady, dlatego wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego (WINB) wezwał prezydenta Michałka do wykonania tymczasowych zabezpieczeń konstrukcji. To pozwoli na ewentualne przywrócenie ruchu oraz dalszą ocenę możliwości wzmocnienia estakady i jej użytkowania

- wyjaśniał Marek Wójcik, wojewoda śląski, w czasie briefingu prasowego po posiedzeniu Wojewódzkiego Zespołu Kryzysowego na ten temat.

Elżbieta Oczkowicz, śląski WINB, chce wydać decyzję administracyjną nakazującą podparcie przęseł przy użyciu konstrukcji stalowych. Termin na ich wykonanie wynosi 3 miesiące.  

- Dopiero potem prezydent Michałek będzie mógł zdecydować o ewentualnym przywróceniu ruchu pieszych i samochodów - dodaje Oczkowicz.

Chorzów to nie Drezno

Na razie przywrócono ruch pociągów. Ich prędkość została zmniejszona jednak do 60 km na godz. Przejazdy są monitorowane dwa razy na dobę.

Zdaniem prof. Janusza Rymszy, doradcy ministerstwa infrastruktury ds. obiektów inżynieryjnych przy PKP PLK, to bezpieczne. Prof. Rymsza uspokaja też, by nie porównywać estakady do zawalonego mostu w Dreźnie. Jego zdaniem to zupełnie inne obiekty.

Tam rozpiętość przęsła miała 100 metrów. Rozpiętość przęsła na estakadzie w Chorzowie ma 30. Tam była konstrukcja belkowa, która zachowuje się zupełnie inaczej. W Chorzowie mamy do czynienia z płytą, którą bardzo trudno doprowadzić do kataklizmu

- wyjaśnia prof. Janusz Rymsza.

Pytania o odpowiedzialność bez odpowiedzi 

Co będzie dalej z estakadą? Nie wiadomo. Zadaliśmy prezydentowi Michałkowi pytania o jej przyszłość, o to, czy czuje się rozczarowany rozmowami z rządem i czy zamierza wystąpić na drogę prawną wobec m.in. poprzednich władz Chorzowa, które problem obiektu zignorowały - ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi. 

W mediach społecznościowych Szymon Michałek przypomina katastrofę budowlaną z Genui z 2018 r., gdzie zginęły 43 osoby. Potem sformułowano 69 aktów oskarżenia, m.in. zaniedbań, lekkomyślności i zamachu na bezpieczeństwo drogowe.  

Ludzie przeklinają rząd

Posłowie Prawa i Sprawiedliwości Michał Wójcik, wiceprezes PiS i Marek Wesoły zaapelowali do rządu, by pilnie zajął się sprawą estakady, bo na razie ministrowie Tuska problem ignorują.

Minister Dariusz Klimczak z PSL jest odjechanym gościem. Kombinuje, jak uruchomić linię kolejową do Austrii i Włoch dla narciarzy, a nie ruszył się do Chorzowa, gdzie zamknięto estakadę, bo groziła zawaleniem. Ludzie przeklinają rząd, oni się bawią

- podsumowuje w mediach społecznościowych Michał Wójcik.

Źródło: niezalezna.pl
Reklama