Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Zabił, bo... kazał mu szatan? Ruszył proces Artura K. Jest podejrzany o morderstwo kobiety i jej syna

Dziś w Sądzie Okręgowym w Warszawie ruszył proces w sprawie podwójnego zabójstwa. Według prokuratury, Artur K. podczas pobytu na przepustce z więzienia zamordował swoją narzeczoną 35-letnią Monikę K. i jej 3-letniego synka. Grozi mu dożywocie.

Artur K. wraz z Moniką K. i małym Oskarem - ofiarami zabójstwa
Artur K. wraz z Moniką K. i małym Oskarem - ofiarami zabójstwa
facebook.com/profil zamordowanej kobiety

Do zabójstwa doszło 8 września 2018 roku przy ul. Nowowiejskiej w Warszawie. Tego dnia 41-letni Artur K. wyszedł na jednodniową przepustkę z więzienia, gdzie odsiadywał 15-letni wyrok za morderstwo poprzedniej partnerki.

Feralnego dnia mężczyzna poszedł do mieszkania 35-letniej narzeczonej i - jak ustaliła prokuratura - udusił ją oraz jej trzyletniego syna Oskara. Po dokonaniu zbrodni zgłosił się na komendę policji. Śledczym tłumaczył, że zabił Monikę K., ponieważ miał "słabszy moment duchowy".

W drugiej połowie sierpnia 2019 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Arturowi K. Proces ruszył we wtorek w Sądzie Okręgowym w Warszawie.

Na sali rozpraw są rodziny zamordowanych kobiet. Matka zabitej przed 15-laty Renaty przez cały czas trzyma jej zdjęcie.

"To nie człowiek, to potwór. Domagamy się dożywocia"

– mówiła przed rozpoczęciem procesu siostra zabitej Moniki K.

"Wymiar sprawiedliwości potraktował Artura K. łagodnie po pierwszym morderstwie. Mam nadzieję, że teraz wyrok będzie surowy"

– powiedział z kolei były mąż Moniki K. i ojciec 3-letniego Oskara.

Dodał, że widywał czasami Artura K. w weekendy, ale nie miał pojęcia, że siedzi w więzieniu i jest na przepustce.

"Gdybym wiedział z jaką osobą moja była żona się spotyka, zabrałbym Oskarka. Nie pozwoliłbym, żeby mój syn pod ręką mordercy się wychowywał"

– mówił ojciec zabitego chłopca.

Na sali rozpraw Artur K. kolejny raz przyznał się do zabójstwa, przeprosił rodziny zabitych kobiet i stwierdził, że podczas dokonywania morderstwa "nie odpowiadał za to, co robi".

"Nie planowałem tego zabójstwa. W czasie, jak spotykałem się z Moniką całą swoją miłość, którą miałem do syna biologicznego, z którym nie miałem kontaktu przelałem na syna Moniki"

– tłumaczył w sądzie.

Artur K. mówił, że nigdy nie korzystał z leczenia psychiatrycznego, ale trzy tygodnie przez zabójstwem miał halucynacje.

"Miałem wizję, że zabijam Monikę. Pamiętam, że wtedy czułem się lepiej, byłem spokojniejszy. Myśl o tym, że to zrobię dawała mi jakiś spokój"

– mówił w sądzie.

Nie chciał też opowiadać o momencie zabójstwa.

"To dla mnie ciężkie"

- podkreślił.

Artur K. wyjaśniał też, że poszukiwał Boga na swojej drodze, nawrócił się w więzieniu, ale "szatan kazał mu zabić".

"Fizycznie to zrobiłem, ale nie umysłowo. Dzisiaj codziennie słyszę głosy. Codziennie walczę z diabłem"

- powiedział w sądzie.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Artur K. #zabójstwo #Warszawa

redakcja