Pasażerka autobusu linii 704 w Krakowie, którą wyszarpał za włosy 78-latek, bo - jak tłumaczył - nie ustąpiła mu miejsca, złożyła zawiadomienie na policji. Ta wszczęła postępowanie ws. incydentu i przesłuchała pierwszych świadków.
Do zdarzenia doszło w czwartek, interweniował kierowca autobusu. Reagując na sytuację (wstał i krzyczał do 78-latka, aby zostawił kobietę), nie zaciągnął hamulca i spowodował kolizję - pojazd uderzył w autobus linii 713.
Kierowca linii 704 zablokował drzwi, aby uniemożliwić ucieczkę agresywnemu 78-latkowi. Ten jednak - jak opisywała rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Krakowie Barbara Szczerba - wyszedł przez okno. Wyjście miało zająć seniorowi kilkanaście sekund. Patrol policji zatrzymał mężczyznę, kiedy oddalał się od autobusu. 78-latka wskazali świadkowie zdarzenia.
Pokrzywdzona w poniedziałek złożyła zawiadomienie na policji, która wszczęła postępowanie.
Prowadzimy dochodzenie ws. incydentu, do którego doszło w autobusie. Zbieramy materiał dowodowy. Przesłuchujemy świadków, zabezpieczyliśmy monitoring. Czynności te mają na celu wyjaśnić dokładne okoliczności zdarzenia
- powiedziała rzeczniczka.
Policja nie zajmuje się kolizją autobusów - sprawę tę we własnym zakresie rozwiązało Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne (MPK).
Zniszczenia obu autobusów są dość duże - naprawa będzie kosztowała od 25 tys. do 30 tys. zł. Koszty zostaną pokryte z ubezpieczenia
- powiedział rzecznik prasowy MPK Marek Gancarczyk.
Jak dodał, w zaistniałych okolicznościach wobec kierowcy, który spowodował kolizję, nie zostaną wyciągnięte konsekwencje.