Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Trzecia dyscyplinarka i rychły finał śledztwa. Kozanecki blokuje terminy spraw „problemami psychicznymi”

Wniosków o odroczenie spraw przed sądem dyscyplinarnym ciąg dalszy. Wachlarz możliwości się kurczy, bo przy okazji marcowych terminów mec. Paweł Kozanecki uciekł się do problemów z psychiką; wcześniej zaś obrońcy obwinionego wyskoczyła zaplanowana operacja. Na ścieżce karnej dowodów dalej brak, za to adwokat dorobił się kolejnej „dyscyplinarki”.

Twitter/@JanSpiewak; facebook.com/Ochotnicza Straż Pożarna w Barczewie

Tragiczny wypadek, śmierć dwóch kobiet oraz kontrowersyjna aktywność mec. Pawła Kozaneckiego, który z zajścia wyszedł bez szwanku - tym żyła Polska pod koniec września ub.r., czyli blisko siedem miesięcy temu. Od tamtego czasu - zarówno w wymiarze dyscyplinarnym, jak i karnym - niewiele się ruszyło.

Przypomnijmy, że 29 września rzecznik dyscyplinarny Okręgowej Rady Adwokackiej w Łodzi wszczął postępowanie dyscyplinarne w sprawie mec. Kozaneckiego, które zakończyło się 22 listopada. Tego samego dnia obie sprawy trafiły do Sądu Dyscyplinarnego ORA w Łodzi. Pierwszą z nich wyznaczono na 19 stycznia, drugą - na 9 lutego. Od tamtego czasu zarówno obwiniony, jak i jego obrońca, składają kolejne wnioski o odroczenie spraw. Trzeba przyznać, z powodzeniem.

Wcześniej informowaliśmy, że mec. Kozanecki nie zdążył załatwić sobie obrońcy przed wyznaczonym terminem pierwszej sprawy, co stało się podstawą jej odroczenia. Kolejny wniosek dotyczył już stanu zdrowia obrońcy obwinionego. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się wówczas, że chodziło o zaplanowaną operację. Mimo to, skład orzekający wniosek uwzględnił.

Mec. Kozanecki sygnalizuje problemy natury psychicznej

Kolejny już raz w sprawach mec. Pawła Kozaneckiego zwróciliśmy się do rzecznik Okręgowej Rady Adwokackiej w Łodzi adw. Anny Mrożewskiej.

Przekazuje nam, że kolejny termin rozprawy (ws. wypowiedzi mec. Kozaneckiego bezpośrednio po wypadku -red.) wyznaczono na 11 maja, na godz. 16. To termin nadany po ponownym odroczeniu, bo tą konkretną sprawą sąd miał zająć się już w marcu. - Doszło do złożenia zwolnienia lekarskiego przez samego obwinionego - tłumaczy mec. Mrożewska.

Dowiedzieliśmy się, że mec. Kozanecki „korzysta z pomocy w związku ze stanem zdrowia psychicznego”.

- Sąd dyscyplinarny z urzędu podjął decyzję o zleceniu wykonania opinii przez biegłych lekarzy psychiatrów na okoliczność tego, czy pan mecenas może brać udział w postępowaniu w związku z przedłożonymi przez niego zwolnieniami lekarskimi. Jeśli biegli stwierdzą, że obwiniony może brać udział w postępowaniu, wówczas sąd może prowadzić postępowanie pod nieobecność obwinionego

- słyszymy dalej.

Rzecznik ORA zaznacza jednocześnie, że „może pojawić się usprawiedliwienie nieobecności podyktowane innymi okolicznościami”.

Mec. Kozanecki z jednej strony sygnalizuje problemy o podłożu psychicznym, z drugiej zaś - dalej ma być czynnym adwokatem. O wycofaniu się z pracy nic nie wie rzecznik ORA. - Nie doszło do zawieszenia pana mecenasa w czynnościach służbowych. Nie mam informacji, jakoby miał zawiesić swoją działalność - mówi nam.

Problemy się piętrzą. Nadchodzi kolejna dyscyplinarka

Mec. Kozanecki dał się poznać szerszej publice dzięki swojej medialnej aktywności dotyczącej stricte wypadku. „Trumna na kółkach” - zarzucał już denatkom, które jechały starszym Audi.

Gdy o sprawie mówiła cała Polska, do dyscyplinarnego wachlarza mec. Kozaneckiego włączono też wykon piosenki „Papuga” - urągającej - mówiąc delikatnie - zawodowi mecenasa. Aktywność w mediach społecznościowych ewidentnie nie służy mec. Kozaneckiemu, bo inna publikacja stała się przyczynkiem do trzeciego - obok dwóch wymienionych wyżej - postępowania dyscyplinarnego.

Sąd dyscyplinarny ma zająć się sprawą 27 kwietnia br. Mec. Kozanecki miał ugodzić „w dobre imię prokuratora oraz samej Prokuratury Okręgowej w Łodzi”.

Zawiadomienie wpłynęło w zeszłym roku na jesieni. - Na pewno nastąpiło to po wypowiedzi mec. Kozaneckiego dotyczącej wypadku, w którym brał udział - doprecyzowała nam mec. Mrożewska.

Do momentu publikacji, Prokuratura Okręgowa w Łodzi nie odpowiedziała, co było przyczyną złożenia zawiadomienia.

O ile najwyższą karą w postępowaniu dyscyplinarnym może być wydalenie z adwokackiej braci, o tyle wynik trwającego śledztwa może być bardziej dotkliwy dla mec. Kozaneckiego.

Co z odpowiedzialnością karną?

Obok postępowania dyscyplinarnego, sprawą samego wypadku zajmuje się Prokuratura. 11 października przejęła ją - od Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Północ - Prokuratura Okręgowa w Olsztynie. Śledztwu nadano wtedy "wyższą rangę", z uwagi na obszerne zainteresowanie mediów, co dało nadzieje opinii publicznej na sprawne wyjaśnienie okoliczności wypadku. Minęło ponad pół roku, a dowodów brak.

Dziś rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Krzysztof Stodolny mówi nam:

„czekamy na końcową opinię biegłego z zakresu ruchu drogowego. Niestety musieliśmy zmienić biegłego, bo poprzedni - zanim zdążył wykonać opinię - zmarł. Mamy sytuację obiektywną. Musieliśmy powołać nowego biegłego z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji. Opinia powinna być na przełomie miesiąca”.

Co do samej treści ekspertyzy, Stodolny ma nadzieję, że ta „będzie satysfakcjonująca, a sam prokurator uzna, że nie trzeba jej uzupełniać”.

- Cały czas mamy nadzieję, że ta opinia będzie kluczowym dowodem - konkluduje.

 



Źródło: niezalezna.pl

Aleksander Mimier