Choć w ostatnim czasie sprawa gorzowskiego WORD nieco przycichła, wcale nie oznacza to jej rozwiązania czy... zamiecenia pod dywan. "Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP stanowczo protestuje przeciwko odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie tłumienia krytyki prasowej przez Marszałek Województwa Lubuskiego na temat afery mobbingowej w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Gorzowie Wielkopolskim przez Sąd Okręgowy w Zielonej Górze i apeluje o wsparcie dla dziennikarzy Gazety Lubuskiej, którzy w interesie społecznym odkryli i opisali tę aferę" - czytamy w najnowszym komunikacie na stronie CMWP SDP.
Przypomnijmy... W lipcu 2022 roku, "Gazeta Lubuska" w kilku opublikowanych artykułach, nagłośniła wiele sytuacji na tle molestowania seksualnego, do których miało dojść w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Gorzowie Wielkopolskim. Zaangażowani w sprawę dziennikarze przedstawili przy tym bierność polityków z Platformy Obywatelskiej, którzy pełniąc najważniejsze funkcje we władzach samorządowych w w/w instytucji i mając wiedzę o możliwym przestępstwie, nie podjęli zdecydowanych działań... Wśród nich była marszałek województwa - Elżbieta Polak, która w odpowiedzi na te publikacje, w specjalnym piśmie zażądała, by redakcja „Gazety Lubuskiej” zakończyła współpracę z dziennikarzem, który opisał aferę mobbingu i molestowania w gorzowskim WORD.
Takie pismo faktycznie się pojawiło... Po przygotowaniu go przez prawników Urzędu Marszałkowskiego, zostało przesłane do rekacji. W odpowiedzi na te działania Janusz Życzkowski, red. nacz. "Gazety Lubuskiej" zawiadomił Prokuraturę Rejonową w Zielonej Górze o podejrzeniu popełnienia przez Polak przestępstwa, które polega na utrudnianiu i tłumieniu krytyki prasowej.
Co niezrozumiałe, na początku września również 2022 roku, Prokuratura Rejonowa w Szamotułach odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie, na co złożył zażalenie red. Janusz Życzkowski wnioskując jednocześnie o to, by tego zażalenia nie rozpatrywał Sąd w Zielonej Górze z uwagi na prawdopodobny konflikt interesów. Na darmo... 7 grudnia 2022 r. Sąd w Zielonej Górze odmówił przeniesienia sprawy do innego Sądu i jeszcze tego samego dnia utrzymał w mocy postanowienie Prokuratury z Szamotuł o odmowie wszczęcia śledztwa.
Jak czytamy na stronie CMWP SDP, "ta decyzja narusza zasadę wolności słowa demokratycznego państwa, która opiera się na niezależności każdej redakcji. Odmowa śledztwa w tej sprawie sankcjonuje bowiem nieformalne metody dyscyplinowania lokalnych mediów przez władze samorządowe, co jest wyjątkowo nagannym zjawiskiem".
"Podejmując tę decyzję Sąd Okręgowy w Zielonej Górze zupełnie pominął niezwykle istotny dla wolności słowa fakt, że w tym wypadku podejrzenie tłumienia i utrudniania krytyki prasowej dotyczy spór osób z najwyższych szczebli władzy samorządowej, pełniących jedne z najważniejszych funkcji w Województwie Lubuskim. Osoby takie mają o wiele większy wpływ na wszelkie dziedziny życia publicznego w swoim regionie niż wynika to z prostych kompetencji opisanych w ich zakresach obowiązków. Tym bardziej wiec zobowiązane są do posiadania nieposzlakowanej opinii i wyjaśniania wszystkich okoliczności ujawnianych nieprawidłowości, co powinno wykazać niezależne śledztwo. Tym razem Sąd to niestety uniemożliwia"
- brzmi fragment komunikatu.
W ocenie Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP - "ogromnie ważny jest w tym wypadku także to, że Elżbieta Polak, Marszałek Województwa Lubuskiego, członek partii Platforma Obywatelska dąży do wyciszenia tej sprawy i – mówiąc kolokwialnie – do zamknięcia ust dziennikarzom, ponieważ już w sierpniu ub. roku złożyła pozew o naruszenie swoich dóbr osobistych przeciwko dziennikarzom, redakcji "Gazety Lubuskiej" i wydawnictwu Polska Press. Domaga się w nim nie tylko przeprosin i odszkodowania finansowego, ale także usunięcia ze stron internetowych wszystkich artykułów na ten temat, łącznie z opiniami i dziennikarskimi komentarzami, co samo w sobie jest jednoznacznym naruszeniem zasady wolności słowa. Fakty ujawniane przez "Gazetę Lubuską" dotyczące skandalicznych praktyk mobbingowych w gorzowskim WORD-dzie, także tych o podłożu seksualnym, są wyjątkowo bulwersujące i opinia publiczna ma prawo wiedzieć, który organ władzy samorządowej nadzoruje tę instytucję i dlaczego mimo obywatelskich sygnałów i zgłaszanych nieprawidłowości Marszałek Województwa nie interweniowała w skuteczny sposób, ani przez długi czas nie udzieliła ofiarom nagannych praktyk wsparcia".
Organizacja wskazała również na pewien fakt, który budzi mieszane uczucia...
"Niezrozumiałym jest przy tym także to, dlaczego Sąd odmawiając wszczęcia śledztwa w sprawie tłumienia krytyki w tej sprawie powołuje się na najprostszą definicję, czym jest „utrudnianie lub tłumienie” krytyki prasowej, przywołując definicję tego terminu z Wielkiego Słownika Języka Polskiego i nie analizując tej sytuacji od strony innych przypadków prawnych znanych z orzecznictwa krajowego i międzynarodowego. Jest to wyjątkowo lekceważące dla dziennikarzy ze względu na funkcje, jakie w demokratycznym państwie pełni wolna i niezależna prasa. Jest to także szczególnie bulwersujące ze względu na interes społeczny, w jakim działała "Gazeta Lubuska" w tej sprawie. To Gazeta odkryła nieprawidłowości i je ujawniła, a nie powołane do pełnienia nadzoru nad WORD-em organy władzy samorządowej"
- czytamy na stronie CMWP SDP.
Za niezwykle istotne wskazano również to, że "ze względu na to, że sporna sprawa dotyczy osób z najwyższych szczebli władzy samorządowej w Województwie Lubuskim dziennikarz w swoim wniosku zwracał się z prośbą o zmianę miejsca rozpatrywania zażalenia na odmowę wszczęcia śledztwa przez Prokuraturę w Szamotułach. W tym wypadku nakazywała to także logika działania zastosowana przez wymiar sprawiedliwości. Przypomnijmy fakty – redakcja "Gazety Lubuskiej "złożyła zawiadomienie o przestępstwie usiłowania tłumienia krytyki prasowej przez Marszałek Województwa do Prokuratury Rejonowej w Zielonej Górze, a ta sprawą przekazała sprawę do Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, by rozpatrywała tę sprawę inna niż miejscowa prokuratura. Później Poznań skierował tę sprawę do Prokuratury Rejonowej w Szamotułach, a ta rozpatrzyła odmownie pozew dziennikarzy "GL". Zażalenie na tę odmowę rozpatrywał jednak Sąd w Zielonej Górze, który od razu na dwóch rozprawach tego samego dnia rozpatrzył odmownie oba wnioski".
"Trudno zrozumieć motywację, dlaczego w tak istotnej sprawie dotyczącej tak ważnych z punku widzenia interesów społecznych instytucji, jakimi są władze województwa, nie pozwolono wypowiedzieć się innemu organowi niż sąd miejscowy, którego przedstawiciele mogą mieć wiele nieformalnych kontaktów z przedstawicielami lokalnych władz"
- dodano.
W ocenie CMWP SDP ta sytuacja narusza zasadę wolności słowa i godzi w jeden z fundamentów porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej, jakim ta wolność jest.
"W związku z powyższym CMWP SDP zapowiada kontynuowanie monitoringu w/opisanej sprawy zgodnie z przepisami prawa, co jest uzasadnione celami realizowanymi przez Centrum oraz potrzebą ochrony istotnych dóbr chronionych prawem, w tym konstytucyjnych praw i wolności"
- podsumowano.