Wszystko wskazuje na to, że optymistyczne scenariusze dotyczące działań Białorusi i presji migracyjnej są już nierealne i będzie następowała ich eskalacja - ocenił wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk. Dodał, że w przekraczaniu granicy przez migrantów aktywny udział mogą wziąć służby białoruskie. Wcześniej Wojska Obrony Terytorialnej poinformowały na Twitterze, że na koczowisku w rejonie Kuźnicy nastąpiło duże poruszenie.
Wiceszef polskiej dyplomacji na antenie Polskiego Radia 24 był pytany o to, czy zgodnie z doniesieniami polskich służb niedzielna noc może być szczególnie niespokojna na granicy.
Według Straży Granicznej strona białoruska przygotowuje się w niedzielę na dużą próbę forsowania granicy. Jak podano, w rejon koczowiska w Kuźnicy docierają kolejne grupy uzbrojonych funkcjonariuszy, a migranci otrzymali od białoruskich służb m.in. gaz.
Wawrzyk wskazał, że na podstawie tych doniesień tak można wnioskować. "Pytanie czy tylko noc, czy także dzień (poniedziałek)" - dodał.
"Niestety wygląda, że te optymistyczne scenariusze są już teraz nierealne i że będzie następowała eskalacja" - podkreślił wiceminister, wskazując, że na granicę z Polską z miast białoruskich ściągani są kolejni migranci. Dodał, że służby białoruskie wyposażają ich w gaz łzawiący i kamienie.
"To pokazuje, z czym może się spotkać polska obrona granicy"
- zaznaczył.
Według wiceszefa MSZ można się również spodziewać aktywnego udziału służb białoruskich w pomocy w forsowaniu granicy przez migrantów.
"Na podstawie dotychczasowych informacji wiem, że to raczej będzie niestety ten aktywny udział, czyli przecinanie murów, taranowanie ogrodzeń przez pojazdy z czym już mieliśmy do czynienia. Pytanie do czego jeszcze ten oszalały dyktator ze wschodu jest w stanie się posuwać"
- powiedział.
Wawrzyk podkreślił, że zapowiadane przez UE sankcje wobec reżimu białoruskiego muszą uderzyć we wszystkie osoby - fizyczne i prawne, które są zaangażowane w kryzys migracyjny i które go sprokurowały.
Jego zdaniem sankcje wymierzone w prezydenta Łukaszenkę oraz osoby z nim związane powinny "bardzo mocno" uderzyć je finansowo. "Tylko argument siły ekonomicznej przemawia do tego dyktatora" - dodał Wawrzyk.
Wysoki przedstawiciel Unii ds. zagranicznych Josep Borrell zapowiedział w wywiadzie dla francuskiego tygodnika "Le Journal du Dimanche" ministrowie spraw zagranicznych UE podczas poniedziałkowego posiedzenia w Brukseli podejmą decyzję o poszerzeniu ram prawnych dla sankcji wobec Białorusi.
"Damy zielone światło dla poszerzenia ram prawnych naszych sankcji wobec Białorusi, tak aby można je było zastosować przeciwko wszystkim osobom zaangażowanych w przemyt migrantów do tego kraju, na przykład liniom lotniczym lub biurom podróży"
- zadeklarował Borrell, dodając, że na podstawie już obowiązujących regulacji, po raz piąty sankcjami zostanie objętych około 30 urzędników administracji Alaksandra Łukaszenki, którzy byli zaangażowani w wywołanie kryzysu na polsko-białoruskiej granicy.
Od wiosny gwałtownie wzrosła liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy Białorusi z Litwą, Łotwą i Polską przez migrantów z krajów Bliskiego Wschodu, Afryki i innych regionów. UE i państwa członkowskie podkreślają, że to efekt celowych działań reżimu Alaksandra Łukaszenki, który instrumentalnie wykorzystuje migrantów, w odpowiedzi na sankcje.
Od 2 września, w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Ma to związek z presją migracyjną ze strony Białorusi, która według UE prowadzi wojnę hybrydową, używając do tego migrantów.