Przy polsko-białoruskiej granicy terytorialsi realizują całodobowe patrole piesze, kołowe, patrole wodne z wykorzystaniem łodzi płaskodennych, patrole konne oraz prowadzą obserwację terenu z powietrza przy użyciu bezzałogowych statków powietrznych FlyEye. Ich maszty oświetleniowe postawione w tych obszarach poprawiają widoczność i wspomagają skuteczność działań patrolowych.
Przemysław Sytek zanim pojawił się w WOT, działał w organizacjach patriotycznych - w Strzelcu, był też ogólnopolskim Prezesem Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, więc zajmował się społecznie działaniami, które dziś należą do WOT. O obecności terytorialsów na granicy mówi.
- Żołnierz WOT jest na miejscu i wszędzie dociera szybko, w ciągu sześciu godzin może być zmobilizowany. Ci, którzy śledzą, co dzieje się na Wschodzie, widzą, jaki jest system powoływania tych wojsk. Nasz żołnierz zna teren, wszystkie drogi i przejścia. Podstawowe wojska się przesuwają, a terytorialsi zostają są związani ze swoim terenem. Teraz służą na odcinku na Bugu, gdzie pływają płaskodenne łodzie Wojsk Obrony Terytorialnej
– mówi.
Jak podkreśla, obecne wydarzenia pokazują, że krytycy powoływania WOT się mylili.
- Wojska Obrony Terytorialnej uzbrojone są jako lekka piechota. Ale jako komponent obrony ojczyzny są konieczne. Oni doskonale uzupełniają to, co jest potrzebne na granicy. Sympatia dla WOT z roku na rok się zwiększa. Jest dumny i zaszczycony, że jestem w tych wojskach
– dodaje.
Wywiad z chuliganem jest koprodukcją Radia Poznań i Telewizja Republika. Nowe odcinki programu pojawiają się W PONIEDZIAŁKI O 10.00 WYŁĄCZNIE NA KANALE YOUTUBE RADIA POZNAŃ.