- Robię to samo, co każdy młody człowiek, który rozpoczyna swoją pierwszą działalność gospodarczą – powiedział przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miasta Gdańska Kacper Płażyński. To odpowiedź radnego na rzekomą aferę, którą odkryła "Gazeta Wyborcza".
Według "Gazety Wyborczej", Kacper Płażyński zarejestrował się w ostatnim czasie w Powiatowym Urzędzie Pracy w Gdańsku jako osoba bezrobotna, a następnie wystąpił o przyznanie dofinansowania na założenie działalności gospodarczej. Warunkiem uzyskania pieniędzy była rejestracja jako osoby bezrobotnej, ponieważ pomoc przyznawana jest na aktywizację zawodową dla osób mających problem ze znalezieniem pracy. Środki zostały przyznane Płażyńskiemu po tym, jak przegrał wybory prezydenckie w Gdańsku.
"Śledczy" Wyborczej odkrył, że prowadzę kancelarię adwokacką i legalnie dostałem dofinansowanie na swoją działalność gospodarczą#JaCieNieMoge Afera na miarę Wyborczej.
— Kacper Płażyński (@KacperPlazynski) 6 marca 2019
Dziękuję za reklamę ?https://t.co/TxKysObQoE
Zdaniem "Wyborczej" Kacper Płażyński - jako osoba bezrobotna - dostał kwotę zbliżoną do 20 tys. zł na otwarcie swojej kancelarii prawnej.
Te tezy są absurdalne i nastawione na to, żeby przedstawić mnie w bardzo negatywnym świetle. Ja nie robię niczego złego. Robię to samo, co każdy młody człowiek, który rozpoczyna swoją pierwszą działalność gospodarczą
- powiedział Kacper Płażyński odnosząc się do absurdalnych zarzutów "Gazety Wyborczej".
Radny Gdańska podkreślił jednocześnie, że współpracę z poprzednim pracodawcą zakończył w momencie rozpoczęcia kampanii wyborczej w Gdańsku, żeby - jak wyjaśnił - "była jasna i czytelna sytuacja".
W maju zrezygnowałem z dotychczasowej pracy. Od tamtego czasu byłem bezrobotny. Zgodnie z prawem otrzymałem środki unijne na pierwszą działalność gospodarczą tak jak dostają tysiące innych młodych Polaków (też adwokatów).
— Kacper Płażyński (@KacperPlazynski) 6 marca 2019
Artykuł w wyborczej to zwykłe szczucie i dno.