Telewizja TVN postanowiła dochodzić swojego „dobrego imienia” na drodze sądowej, żądając od wydawcy Niezalezna.pl i jej redaktora naczelnego monstrualnych pieniędzy. Za co? Za wierne zrelacjonowanie jednej z audycji z udziałem Tomasza Sakiewicza wyemitowanej na antenie TVP Info. TVN nie skorzystał z możliwości, jakie daje polemika prasowa, próbując jednocześnie stłumić wszelką krytykę pod swoim adresem. Publicysta i pisarz Rafał Ziemkiewicz zadeklarował, że „chętnie” wystąpi w sądzie jako świadek i przedstawi „przykłady tego, jak TVN manipuluje”.
Telewizja TVN poczuła się dotknięta słowami Tomasza Sakiewicza, który na antenie TVP Info powiedział pod jej adresem m.in.: "Kłamią w żywe oczy. [...] TVN powiedział, że wykluczono eksplozje, zamach. [...] TVN podaje informacje, które chronią Putina ws. katastrofy smoleńskiej. Pomaga ukryć prawdę o Smoleńsku od samego początku". TVN domaga się 100 tys. zł na swoją fundację oraz wnosi o wydanie sądowego zakazu (na okres jednego roku) publikacji przez nasz portal krytycznych informacji na swój temat.
Rafał Ziemkiewicz, komentując pozew telewizji TVN przeciwko Niezalezna.pl, stwierdził, że w jego ocenie „jest to kpina”. - Jeżeli trzeba będzie wystąpić jako świadek w sądzie, to bardzo chętnie przedstawię liczne przykłady tego, jak TVN manipuluje – zadeklarował w rozmowie z naszym portalem.
Odnosząc się do roszczeń ze strony TVN, które zostały skierowane przeciwko wydawcy portalu Niezalezna.pl i jego redaktorowi naczelnemu w odniesieniu do audycji telewizyjnej, którą portal jedynie wiernie relacjonował, Ziemkiewicz przyznał, że „jest to oczywisty absurd”, choć zaznaczył, że w kwestiach prawnych lepiej, żeby się wypowiadał „ktoś, kto się na tym dobrze zna”.
- Na zdrowy rozum jest to oczywiste, ale wiemy też, że w prawie niekoniecznie zdrowy rozum ma zastosowanie. Jeśli chodzi o meritum sprawy, to jak najbardziej tutaj coś mogę powiedzieć. Gdybym był potrzebny i mógłbym pomóc w tej sprawie, to proszę się do mnie odezwać
– podkreślił.
Komentując fakt, że potężne medium o wielkich zasięgach, jakim niewątpliwie jest telewizja TVN, wybiera spór sądowy, żądając monstrualnych jak na polskie warunki pieniędzy oraz zabezpieczenia swoich roszczeń w postaci zakazu krytycznych publikacji na jego temat, zamiast polemiki prasowej, publicysta stwierdził:
- W jednym ze starych monologów Pietrzak [Jan-red.] mówił: „gra się w to, w co się wygrywa”. Ponieważ oni mają ogromną przewagę finansową, jako koncern amerykański z ogromnym zapleczem rozmaitych cwanych prawników, to uważają, że tutaj mają największą szansę wygrać.
Przypomniał, że podobne metody stosował koncern wydawniczy Ringier Axel Springer Polska. – Swego czasu się też Adam Michnik tak zachowywał, kiedy był silniejszy; też terroryzował wszystkich pozwami sądowymi – dodał.
- Dlaczego nie chcą podejmować polemiki? Myślę, że gdyby ją podjęli, to jakaś część ludzi by się zastanowiła i doszłaby do wniosku, że oni w tej polemice nie mają racji i oni to dobrze wiedzą
– podsumował dziennikarz.