Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

„Byłoby to nawet zabawne, ale niestety jest tragiczne”. Suski komentuje pozew TVN wobec wydawcy i naczelnego Niezalezna.pl

- Przypomniały mi się czasy cenzury, gdzie wolność słowa była zakazana i karana. Wygląda na to, że nie będzie można krytykować stacji, nawet jeśli nie poda prawdy. Swoją drogą, zdarza się to jej od czasu do czasu.. Chodzi o zamknięcie ust, nawet bez wyroku sądowego - tak o pozwie TVN wobec wydawcy portalu Niezalezna.pl i jego redaktora naczelnego mówi nam poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski.

Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Telewizja TVN pozwała spółkę Słowo Niezależne - wydawcę Niezalezna.pl i redaktora naczelnego portalu Grzegorza Wierzchołowskiego za zacytowanie słów red. Tomasza Sakiewicza z TVP Info. TVN domaga się 100 tys. zł na Fundację TVN oraz - uwaga - nakazanie zaniechania rozpowszechniania, w jakikolwiek sposób i w jakiejkolwiek formie, informacji, że "TVN kłamie", "TVN podaje informacje, które chronią Putina", "TVN ukrywa prawdę o katastrofie smoleńskiej", "publikacje TVN są zmanipulowane". Zakaz miałby obowiązywać przez rok.

O ile w pozwie wskazany jest konkretny artykuł, który nie spodobał się kierownictwu stacji TVN, o tyle ewentualne konsekwencje z prawomocnego wyroku ograniczyłyby naszą wolność słowa i możliwości krytyki - przywileje każdego obywatela i każdego medium w ustroju demokratycznym.

- Bardzo ciekawy pozew - komentuje dla niezalezna.pl Marek Suski, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Dodaje kpiącym tonem: „przypomniały mi się czasy cenzury, gdzie wolność słowa była zakazana i karana. Wygląda na to, że nie będzie można krytykować stacji, nawet jeśli nie poda prawdy. Swoją drogą, zdarza się to jej od czasu do czasu”.

I dalej, już nieco poważniej: „krytyka to przecież filar demokracji i wolności słowa, wolności poglądów”.

Zdaniem Suskiego, konstrukcja pozwu „to coś bardzo niebezpiecznego, bo zamiast demokracji i wolności słowa, możemy mieć sądokrację”. - Sądy będą wyznaczały granicę, kiedy i w stosunku do jakich mediów można powiedzieć, że mijają się z prawdą. Nie jest to pocieszająca wizja Polski. Byłoby uniemożliwienie informowania społeczeństwa, wyrażania poglądów oraz - patrząc na wysokość kar - doprowadzenie do ruiny i upadłości części mediów - słyszymy.

Polityk jest zdania, że to „próba kneblowania ust”. - Od katastrofy smoleńskiej były takie osoby, były takie media, które wprost opowiadały wymyślone historie, a które później zostały zweryfikowane i obalone. Kłamstwo wiecznie żywe, jak Lenin - podkreśla.

Kieruje apel do naszej redakcji:

„być może warto do tego podejść z przymrużeniem oka. „W zasadzie… w normalnych czasach mówi się o czymś takim, że to kłamstwo. Być może jedyną dopuszczalną formą będzie mówienie, że ktoś oszczędnie gospodaruje prawdą. Byłoby to nawet zabawne, ale niestety jest tragiczne…”.

Suski zwraca uwagę, że roczny nakaz zaniechania rozpowszechniania wskazanych w pozwie informacji jest powiązany z kalendarzem wyborczym. - Wykazujecie fakty, ale te nie trafiają do drugiej strony. Z kolei druga strona twierdzi, że to wy kłamiecie. Może ich trzeba pozwać? To jakaś paranoja zupełna… Uważam, że wychodzą z założenia, że opozycja przejmie władzę - wówczas będzie zupełnie inaczej. Proces nie będzie przecież trwał miesiąc czy dwa - będzie trwał miesiące. Z drugiej strony w trakcie kampanii wyborczej boją się konkretnych tematów. Chodzi o zamknięcie ust, nawet bez wyroku sądowego. Poprzez pozwy sądowe także można wywrzeć zmiękczenie przekazu - słyszymy.

Dodaje, że „to zabieg socjotechniczny, bo w uczciwym sądzie takiego stwierdzenia nie da się wygrać”.

- Tak, wiązałbym to z kalendarzem politycznym. Choć z drugiej strony… przecież TVN to telewizja niemająca nic wspólnego z pieniędzmi z FOZZ-u, w ogóle źrenica demokracji w Polsce, broniona przez Amerykanów

- ironizuje.

 



Źródło: niezalezna.pl

#media #TVN cenzuruje

Aleksander Mimier