19 października Sąd Rejonowy w Opatowie ogłosi wyrok w procesie siedmiu osób, w tym wójta gminy Tarłów (Świętokrzyskie) Leszka W., oskarżonego m.in. o przekroczenie uprawnień i poświadczenie nieprawdy w dokumentach w związku z wyborami samorządowymi w 2014 r.
Dziś strony trwającego od roku procesu – po zamknięciu przewodu sądowego – wygłosiły mowy końcowe.
Pod koniec czerwca ub.r. Prokuratura Rejonowa Kielce-Zachód oskarżyła 63-letniego wówczas wójta Leszka W. oraz 54-letniego sekretarza gminy Roberta Cz. o przekraczanie uprawnień i niedopełnianie obowiązków przy sporządzaniu aktów pełnomocnictw wyborczych, poświadczenie nieprawdy w tych dokumentach i wyłudzenie na ich podstawie poświadczeń nieprawdy w kolejnych dokumentach wyborczych. Według śledczych zarzuty wobec wójta są związane z 29 pełnomocnictwami głosowania w wyborach samorządowych 2014 r., a wobec sekretarza – z 79 pełnomocnictwami.
32-letniemu urzędnikowi Dariuszowi L. (zajmował się m.in. ewidencją ludności w gminie i był pełnomocnikiem gminnej komisji wyborczej) zarzucono przekraczanie uprawnień, poprzez poświadczenie nieprawdy w sporządzonych przez niego dokumentach oraz wyłudzenie poświadczenia nieprawdy w dokumentach związanych z wpisaniem ustalonych osób do rejestru wyborców. Chodziło o kilkanaście osób; według prokuratury urzędnik nie zweryfikował w prawidłowy sposób, czy osoby te rzeczywiście na stałe mieszkają w gminie.
Całą trójkę prokuratura zawiesiła w czynnościach służbowych w Urzędzie Gminy w Tarłowie.
Pięciu kolejnym osobom zarzucono użycie podstępu w celu nieprawidłowego sporządzenia dokumentów wyborczych i dopuszczenia ich do głosowania w wyborach, jako pełnomocników ustalonych wyborców. Kolejnej osobie zarzucono przywłaszczenie funkcji publicznej. Dwoje spośród tej grupy oskarżonych złożyło wnioski o wydanie wyroku skazującego i wymierzenie im kary bez przeprowadzania rozprawy.
W procesie główni oskarżeni w sprawie - Leszek W., Robert Cz. i Dariusz L. - nie przyznali się do zarzucanych im czynów.
Wójt w wyjaśnieniach oceniał, że cała sprawa ma kontekst polityczny, bo – jak wskazywał - była już badana prze inną prokuraturę, która "nie znalazła jego winy". Zarzuty - według niego - pojawiły się po tym, gdy "lokalni działacze PiS złożyli skargę na sprawę do ministra sprawiedliwości". Podkreślił, że szefem gminy jest z przerwami od 35 lat i "nie w głowie" by mu było "manipulowanie przy wyborach czy innych decyzjach". Zapewnił, że wie, iż mógłby stracić "autorytet w społeczeństwie".
W piątek w mowie końcowej prokurator Mariusz Giemza podkreślił, iż w jego ocenie dowody przeprowadzone w procesie potwierdzają, że oskarżeni dopuścili się zarzucanych im czynów. "W szczególności z zeznań świadków i wyjaśnień oskarżonych Roberta Cz. i Dariusz L. wynika, że Leszek W. i Robert Cz. zaniechali jakichkolwiek czynności służbowych, związanych z udzielaniem pełnomocnictw wyborczych, a pomimo tego podpisywali akty pełnomocnictw, w których to dokumentach poświadczali nieprawdę (…) iż w ich obecności poszczególni wyborcy potwierdzali wolę udzielenia pełnomocnictwa, składając podpis na dokumencie (…)" - mówił Giemza.
Zdaniem prokuratora takie działania były podjęte, aby dopuścić do udziału w głosowaniu określone osoby.
Wniósł o uznanie winnymi wszystkich oskarżonych. Zażądał: dla Leszka W. - kary 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, 4 tys. zł grzywny i orzeczenia zakazu zajmowania stanowiska wójta Tarłowa przez dwa lata; dla Robert Cz. - roku pozbawienia wolności w zawieszaniu na trzy lata, 4,5 tys. zł grzywny i zakazu zajmowania stanowiska sekretarza gminy Tarłów na trzy lata; dla Dariusz L. – roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, 4 tys. zł grzywny oraz zakazu zajmowania stanowiska referenta i inspektora ds. ewidencji ludności w Urzędzie Gminy w Tarłowie przez trzy lata.
Wobec dwóch innych oskarżonych prokurator wniósł o kary pięciu miesięcy pozbawiania wolności, a kolejnych dwóch – czterech miesięcy, wszystkie w zawieszeniu na rok, oraz grzywny: od 800 zł do 2,4 tys. zł.
Obrońca Leszka W. wniósł o uniewinnienie wójta. W jego opinii dowody pozwalają wysnuć wniosek, że "proces wyborczy w gminie Tarłów nie był przeprowadzony w sposób modelowy", ale działalności oskarżonego nie można przypisać jednoznacznie przedstawionych zarzutów. Dodał, że nie doszło do sytuacji, w której osoba udzielająca pełnomocnictwa wyborczego nie wyraziłaby takiej woli. Zaznaczył, że wiele osób, które udzieliły pełnomocnictw lub były pełnomocnikami, wcale nie były zwolennikami urzędującego włodarza, a były związane z konkurencyjnym obozem politycznym. Zdaniem adwokata, wójt i gminni urzędnicy swoimi działaniami chcieli umożliwić udział w wyborach każdemu w gminie, kto chciał głosować. Zwrócił też uwagę, że w 2014 r. po raz pierwszy w wyborach samorządowych można było głosować przez pełnomocnika.
Obrońcy Roberta Cz. i Dariusza L. także wnieśli o uniewinnienie, ewentualne rozważenie przez sąd warunkowego umorzenia sprawy, a w przypadku Roberta Cz. – także zmianę kwalifikacji prawnej zarzucanego czynu.
Wyrok ma zostać ogłoszony 19 października.
W opatowskim sądzie toczyły się wcześniej dwa procesy w sprawie związanej z tymi samymi wyborami. Prokuratura oskarżyła 19 osób o poświadczenie nieprawdy i fałszowanie dokumentów. Według lokalnych mediów, wśród oskarżonych byli m.in.: proboszcz i jego rodzice, żona i synowa wójta, sołtys z żoną. Część z oskarżonych dobrowolnie poddała się karze i sąd orzekł wobec nich m.in. kary grzywny. W kwietniu zapadły nieprawomocne wyroki wobec pozostałych oskarżonych. Wobec dziewięciu osób orzeczono kary grzywny – od tysiąca do 1,8 tys. zł. Dziesiąta osoba, Dariusz L. – urzędnik sądzony także w głównym procesie – usłyszał wyrok 10 miesięcy pozbawiania wolność w zawieszeniu na dwa lata, 3 tys. zł grzywny oraz zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych w administracji samorządowej przez trzy lata.
Sprawa jest związana z drugą turą wyborów na wójta gminy Tarłów w 2014 r., w której zmierzyli się urzędujący wcześniej Leszek W. i Lech Wąsik. Wójt wygrał różnicą zaledwie sześciu głosów. Jak się okazało, przed decydującym głosowaniem do list wyborczych dopisano ponad 30 osób – śledczy podejrzewają, że dokonano tego na podstawie nieprawdziwych oświadczeń.
Po wyborach pełnomocnik komitetu Wąsika zakwestionował sporządzoną listę rejestru wyborców oraz udzielanie i wykorzystanie pełnomocnictw w II turze. Kielecki sąd ustalił, że między I a II turą wyborów do spisu wyborców dopisano 32 osoby, które złożyły w tej sprawie wniosek. Według sądu, w co najmniej dziewięciu przypadkach wpisane na listę wyborców osoby nie mieszkały na stałe w gminie Tarłów i dlatego nie powinny mieć prawa głosowania.
Sąd zdecydował o powtórzeniu wyborów, ale rozpatrujący zażalenie na to postanowienie Sąd Apelacyjny w Krakowie zmienił decyzję kieleckiego sądu – orzekł, że na możliwe nieprawidłowe dopisanie osób do listy wyborców, które wskazywano w proteście, można złożyć reklamację, a nie protest wyborczy. Decyzja sądu odwoławczego oznaczała, że wybory wójta w gminie Tarłów były ważne.
Jak podają lokalne media, Leszek W. i Lech Wąsik w Tarłowie konkurowali ze sobą ponad 20 lat. Pierwszy rządził z przerwami od 1982 r., gdy jako 27-latek został najmłodszym w kraju naczelnikiem gminy. W 2002 r., kiedy wprowadzono wybory bezpośrednie na wójtów, drugą turę wygrał Leszek W. (287 głosami), w 2006 r. Wąsik (21 głosami), a w 2010 r. Leszek W. (5 głosami). W 2006 r. na skutek protestu wyborczego doszło do powtórzenia wyborów w jednym z obwodów w gminie – po ponownym głosowaniu Wąsik zachował wówczas stanowisko.
W wyborach samorządowych, które odbędą się 21 października Leszek W. nie kandyduje na wójta gminy Tarłów. O to stanowisko ubiega się trzech kandydatów, w tym Wąsik i pełniący obecnie obowiązki wójta Tomasz Kamiński.