Sąd wobec oskarżonego zasądził też przepadek zwierzęcia oraz nawiązkę w wysokości 5 tys. zł na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (TOZ) w Białymstoku.
Do zdarzenia doszło w listopadzie ubiegłego roku. Na jednym z białostockich osiedli mężczyzna, który był właścicielem psa, wyrzucił zwierzę z balkonu z mieszkania na czwartym piętrze. Pies przeżył, ale miał liczne otarcia, objawy wstrząsu urazowego oraz problemy z koordynacją ruchową. Prokuratura oskarżyła mężczyznę o znęcanie się nad psem.
Dziś przed Sądem Rejonowym w Białymstoku rozpoczął i zakończył się proces w tej sprawie. Oskarżonego nie było na sali. Z odczytanych przez sąd zeznań mężczyzny, wynika, że w dniu zdarzenia był on pod wpływem alkoholu i niczego nie pamięta; przyznał się do winy i chciał dobrowolnie poddać się karze.
Sędzia Barbara Paszkowska uzasadniając wyrok, przywołała ustawę o ochronie zwierząt, w której napisano, iż zwierzę jako istota zdolna do odczuwania cierpienia nie jest rzeczą, a człowiek - jak dodała - "jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę".
To są fundamentalne powinności człowieka, każdego człowieka wobec zwierząt, które żyją wśród nas, nie zależnie od tego, czy to jest pies, kot (...) czy też inne zwierzę, nad którym opiekę powinien sprawować człowiek. To jest zwykłe barbarzyństwo – oceniła sędzia Paszkowska znęcanie się nad zwierzęciem w tej sprawie.