Przewodnicząca komisji ds Amber Gold Małgorzata Wassermann ujawniła dziś podczas przesłuchania byłego szefa ABW gen. Dariusza Łuczaka szokującą notatkę. Wynika z niej, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego pozytywnie zaopiniowała pomysł, by najważniejsze osoby w państwie mogły korzystać z usług linii OLT Express. A wówczas wiadomo już było, że Marcin P., do którego należały linie, jest oszustem.
Podczas dzisiejszego przesłuchania komisji ds. Amber Gold ujawniono, że ABW, które od stycznia 2012 r. miało wiedzę o tym, że Marcin P. jest oszustem, nie sprawdziło spółki OLT, która do niego należała, w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego.
W związku z tym OLT Express dostało pozwolenie na przeloty, w tym na przewożenie najważniejszych osób w państwie.
Poseł @TRzymkowski pyta świadka o powód wydania koncesji dla OLT mimo braku operacyjnego rozpoznania tej spółki.
— Prawda o Amber Gold (@PrawdaoAG) 15 maja 2018
Świadek: Nie mam wystarczających informacji, aby odpowiedzieć na to pytanie. #AmberGold
- Powinniście współpracować z ULC, a funkcjonariusze powinni znać prawo lotnicze. Tak jak przy spółce sprawdza się KRS, tak przy działalności lotniczej sprawdza się w ULC. Tam nic nie było. OLT nie spełniał wymogów formalnych i powinno się mu odebrać koncesję. To postulował jeden z pracowników, ale mu kazali być cicho. Czy sprawdzaliście to, ze doszło do nielegalnej współpracy pomiędzy ULC a władzami linii lotniczych, w zakresie otrzymania i utrzymania koncesji
- powiedziała przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann.
Świadek przyznał, że był zdziwiony tak szybkim przyznaniem koncesji firmie OLT Express przez ULC.
Świadek D. Łuczak: Byliśmy bardzo zdziwieni tak szybkim tempem przyznania koncesji OLT Express przez ULC. pic.twitter.com/IiZGy7xGfq
— Sejm RP (@KancelariaSejmu) 15 maja 2018