- Siła stosunków polsko-izraelskich jest zbyt duża, aby z powodu nowelizacji ustawy o IPN mówić o kryzysie, zbyt wiele nas łączy . Ja bym nie używał słowa kryzys, to jest napięcie, nieporozumienie, czy niezrozumienie (...) zbyt wiele nas łączy na różnych obszarach, od obronności po kulturę - powiedział dziś w radiu RMF FM wiceszef MSZ Bartosz Cichocki
W czwartek w Jerozolimie doszło do pierwszego spotkania polskiego zespołu ds. dialogu prawno-historycznego z jego izraelskim odpowiednikiem. Zespoły Polski i Izraela powstały zgodnie z ustaleniami, jakie zapadły w rozmowie szefa polskiego rządu Mateusza Morawieckiego z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, do której doszło w związku z sytuacją wokół nowelizacji ustawy o IPN. Polska delegacja opuściła Izrael w piątek. Cichocki przewodniczył polskiemu zespołowi.
Wiceszef MSZ, komentując rozmowy w Izraelu, powiedział, że były "dwa główne bloki tematyczne - prawny i historyczny".
"Prawny oczywiście dotyczył znowelizowanej ustawy o IPN i w szczególności art. 55a. Tutaj bardzo szczegółowo i bardzo wyczerpująco odpowiedział przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości. A drugi blok był historyczny, ale nie w takim sensie, co się wydarzyło 70 lat temu, tylko jak państwo polskie, państwo izraelskie podchodzą do badań, na ile mamy do czynienia ze swobodą badań, co możemy zrobić jeszcze, żeby uzupełnić pewne elementy i obszary badawcze"
- powiedział.
Dodał, że "blok historyczny" rozmów dotyczył też zagadnień edukacyjnych. "Ja bardzo bym chciał i to jasno wyraziliśmy wobec strony izraelskiej, żeby ten uruchomiony proces dialogu doszedł też do takich zagadnień, żebyśmy spróbowali wspólnie usiąść, może jeszcze ze stroną niemiecką, i nad tymi programami edukacyjnymi się zastanowili" - powiedział.
"Na pewno jedno spotkanie (ze stroną izraelską) to jest za mało, ale nie chciałbym, aby to zabrzmiało jak sygnał do jakiś ocen pesymistycznych. Tyle problemów się zgromadziło przez ostatnie kilka tygodni, że nikt nie był tak naiwny, iż jedno spotkanie rozwiąże wszystko"
- mówił Cichocki. Dodał, że stronie polskiej zależy na "uruchomieniu procesu, a nie na jednorazowym wydarzeniu".
Zaznaczył, że spotkanie pozwoliło stronie izraelskiej "sprecyzować swoje oczekiwania". "Co do zasadniczej części z nich jest jasne, że ich adresatem jest Trybunał Konstytucyjny i dla strony izraelskiej było jasne, że polska część zespołu nie może być ich adresatem, nie ma takich kompetencji" - powiedział. Wskazał, że "ostatecznym głosem będzie i musi być Trybunał".
Dodał, że ma nadzieję, iż Trybunał Konstytucyjny usunie wszelkie jeszcze istniejące wątpliwości, jak rozumieć zapisy nowelizacji. "Np. strona izraelska wiele uwagi poświęciła terminowi 'naród polski', jak to w kategoriach prawnych rozumieć" - wskazał. Zastrzegł, żeby jego wypowiedzi "nie traktować jako jakiś sygnał w stronę Trybunału".
Pytany o nowego ambasadora Polski w Izraelu Cichocki odpowiedział, że ambasadorem jest Jacek Chodorowicz. "Obecnie procedowany jest jego następca w związku z upływem kadencji ambasadora Chodorowicza, tutaj nie ma żadnych zakłóceń (...) Będzie nowy ambasador, zakładam, że już wkrótce, to jest kwestia miesięcy" - mówił. Dopytywany, czy nowym ambasadorem może być Marek Magierowski odpowiedział: "nie potwierdzam i nie zaprzeczam".