Przed nami długa mozolna droga uzyskiwania na Ukrainie wszelkiego rodzaju zgód i zezwoleń – powiedział w sobotę wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej Krzysztof Szwagrzyk, komentując dla Polskiej Agencji Prasowej decyzję władz Ukrainy o zniesieniu moratorium na poszukiwania polskich ofiar z okresu II wojny światowej.
„To długo oczekiwana decyzja władz Ukrainy, dwa stracone lata. Myślę, że tak możemy ten czas określić" - powiedział Szwagrzyk. Ten w sobotę w Gdyni na Festiwalu Filmowym "Niepokorni Niezłomni Wyklęci" przedstawiał prowadzone przez IPN poszukiwania tajnych miejsc pochówków ofiar zbrodni totalitarnych reżimów.
Wreszcie, po takim długim czasie, strona ukraińska stwierdziła, że istnieją możliwości, żebyśmy mogli pracować na Ukrainie. Dostaliśmy pozytywny sygnał, więc mamy zupełnie nową sytuację. W tej chwili złożyliśmy do urzędów ukraińskich odpowiednie dokumenty po to, żebyśmy mogli rozpocząć prace. Przed nami długa mozolna droga pozyskiwania wszelkiego rodzaju zgód i zezwoleń, co nie jest prostą łatwą, czynnością na terenie Ukrainy, bowiem tam podział kompetencji pomiędzy różne urzędy jest spory. Wierzę, że wszystkie te problemy będziemy mogli jednak pokonać i ta zgoda nabierze realnego kształtu
- mówił Szwagrzyk.
Odnosząc się do terminu rozpoczęcia prac na Ukrainie, wskazał na mało prawdopodobne rozpoczęcie prac jeszcze w tym roku. „To będzie zależało od tego, jak szybko te procedury zostaną wypełnione, jak to szybko będzie przebiegało po stronie ukraińskiej. I wtedy podejmiemy decyzję, czy to będzie ten rok czy rok następny. Trudno bowiem sobie wyobrazić rozpoczęcie prac ziemnych, ekshumacyjnych w warunkach grudniowych czy styczniowych" - wyjaśnił.
W tych pracach najważniejsza jest jakość. Nie możemy sobie pozwolić na to, że będziemy w zbrylonej ziemi pracowali i tam utracimy coś, czego utracić nie możemy. Dlatego, co do samego faktu mogę powiedzieć: tak, jesteśmy z tego powodu zadowoleni. To dobry i długo oczekiwany przez nas krok ze strony ukraińskiej. Co do realiów, to myślę, że o tym będziemy dopiero rozmawiać
- wskazał wiceprezes IPN.
Na pytanie o skalę prac na Ukrainie, wskazał na „tysiące takich miejsc”. Podkreślił, że zasadnym byłoby utworzenie nowej instytucji, która powinna się nazywać Instytut Pamięci Narodowej ds. poszukiwań na Ukrainie.
To jest taka skala problemu. To zdecydowanie wyzwanie nie na jedno pokolenie. To wymaga rozbudowania Wydziału Kresowego w Instytucie, który musi mieć znacznie większe możliwości i znacznie większe środki i pracować wyłącznie tam. I to pracować bardzo długo. Podał też, że na obecnym etapie IPN złożył stronie ukraińskiej propozycję poszukiwań polskich ofiar w kilkunastu miejscach
- mówił.
W piątek wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy Wasyl Bodnar oświadczył, że Ukraina pozytywnie odpowiedziała na wniosek Polski o pozwolenie na wznowienie poszukiwań i ekshumacji polskich ofiar konfliktów, które pogrzebane są na ukraińskim terytorium. Wniosek ten w ubiegłym tygodniu przekazał władzom w Kijowie ambasador RP na Ukrainie Bartosz Cichocki.
Prace poszukiwawczo-ekshumacyjne, które od wielu lat prowadzi IPN, mają na celu godne upamiętnienie Polaków, których szczątki zostaną odnalezione. Wiceprezes IPN zaznaczył, że w tej sprawie należy "usiąść do poważnych, realizowanych na poziomie państwowym, rozmów międzynarodowych, w których te kwestie będą uregulowane w sposób wreszcie definitywny". "Mamy w tej chwili bowiem duże rozbieżności pomiędzy stanowiskiem polskim a stanowiskiem ukraińskim w zakresie upamiętnień - co nim jest, co nim nie jest. Kto i kiedy powinien je finansować, kto budować i kto potem powinien odpowiadać za ich utrzymanie" - dodał.
Zniesienie moratorium zapowiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas wizyty w Polsce w związku z 80-leciem wybuchu II wojny światowej - po rozmowie z prezydentem Andrzejem Dudą.