Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Wdowa po admirale Andrzeju Karwecie mówi o ekshumacji zwłok jej męża. Skala barbarzyństwa poraża

Wstrząsające szczegóły związane z ekshumacją śp. admirała Andrzeja Karwety, dowódcy Marynarki Wojennej, który zginął 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku podała dziś na konferencji wdowa po nim, Mariola Karweta. Potwierdzają się informacje opublikowane kilka tygodni temu przez „Gazetę Polską” i portal niezalezna.pl.

Autor: redakcja

W trumnie śp. Andrzeja Karwety znaleziono m.in. trzy ręce i trzy szczęki. Jak ustaliła „Gazeta Polska”, Rosjanie musieli mieć świadomość, że bezczeszczą zwłoki. Świadczy o tym nie tylko liczba poszczególnych części ciała (np. kończyn) w pojedynczej trumnie, lecz także przemieszanie szczątków mężczyzn i kobiet wśród niektórych ekshumowanych niedawno ciał

Reklama

- pisaliśmy w tekście Rosyjskie barbarzyństwo! W Smoleńsku zbezczeszczono zwłoki admirała Karwety. O sprawie poinformowaliśmy jako pierwsi. Ustalenia były dokonane po optycznych oględzinach. Później dokonano analizy DNA.

Dziś na konferencji prasowej, która odbyła się w Gdyni o ustaleniach śledzczych po ekshumacji mówiła wdowa po admirale. Jak stwierdziła, w trumnie, w której pochowany został jej mąż, w workach na śmieci znajdowały się szczątki ośmiu osób (dwóch z nich nie udało się śledzczym zidentyfikować). Fragmenty zwłok admirała odnaleziono tymczasem w czterech innych trumnach.

Zobaczyłam mundur mojego męża, mundur admiralski, pod mundurem bielizna, nie jego, mała, w znacznie mniejszym rozmiarze, zielona (…), sądzę, że należała do jakiegoś przedstawiciela wojsk lądowych (…). Pod bielizną – worki. Jeden, to worek taki, w jakich zwykle są transportowane ciała ofiar katastrof, morderstw (…). Obok - dwa worki duże, ciemne, na śmieci i reklamówka żółta, przejrzysta. Tak pochowano mojego męża

– powiedziała Mariola Karweta.

Mariola #Karweta oświadczenie. pic.twitter.com/utSKHhRUv5

— michal.rachon (@michalrachon) 8 sierpnia 2017

Boję się podjąć decyzji o kolejnym pogrzebie. Boję się, bo sekcje się nie zakończyły, a dla mnie każdy pogrzeb, każdy jego pogrzeb jest ogromnym dramatem

– mówiła dodając, że „ma nadzieję, iż po tym, wszystkim w końcu z godnością pochowa w końcu swojego męża.

Mam ogromny żal do rządu, który nie zadbał o bezpieczeństwo człowieka, który dbał także o jego bezpieczeństwo

- stwierdziła.

Wszystko we mnie krzyczy, kiedy słyszę, że państwo się sprawdziło, kiedy słyszę, że komuś żal wycinanych bezbronnych drzew. A co z nami? Nas wam nie żal?

- pytała Mariola Karweta.

Bardzo mocne wystąpienie wdowy po adm. Karwecie:
Wszystko we mnie krzyczy, gdy słyszę, że komuś żal drzew.
A co z nami? Nas wam nie żal? pic.twitter.com/WCIZP4tl0X

— ZielonaGąska (@ZielonaGaska) 8 sierpnia 2017

W chwili śmierci 10 kwietnia 2010 r. Andrzej Karweta miał 52 lata. Został on pochowany w położonym pod Gdańskiem Baninie, gdzie admirał - od 2007 r. dowódca Marynarki Wojennej, mieszkał przed śmiercią.

Autor: redakcja

Źródło: Gazeta Polska Codziennie, interia.pl, gazeta.pl, PAP,
Reklama