W rozmowie z naszym portalem Wiktor Klimiuk - radny klubu PiS Rady Miasta Stołecznego Warszawy - komentuje fakt, iż nagle, bez żadnych konsultacji rozszerzono znajdującą się ciągle jeszcze w planach warszawską Strefę Czystego Transportu, do której nie będą mogły wjechać starsze samochody. Wiktor Klimiuk dodał, że ten pomysł uderza w biedniejszych mieszkańców Warszawy, którzy albo wymienią swoje auta na nowsze, albo będą musieli przestać jeździć autem po Warszawie.
Prezydent Stolicy Rafał Trzaskowski chce wprowadzić w Warszawie Strefę Czystego Transportu. Czym właściwie ta strefa ma być?
Generalnie ma to być strefa, do której nie będą mogły wjeżdżać niektóre samochody.
Jakie?
Benzynowe mające 22 lata i więcej. A także piętnastoletnie lub starsze z silnikiem Diesla.
Jak wielki obszar ma ona obejmować?
Wspomniana strefa ma się znacznie poszerzyć i obejmować nie tylko centralne dzielnice Warszawy (jak wcześniej planowano), ale też wszystkie duże ulice znajdujące się w dzielnicach przylegających do centrum stolicy. Co to oznacza? To, że właściciele samochodów, które się, że tak powiem „nie łapią”, czyli tych starszych, będą musieli swoje pojazdy sprzedać. A może nawet oddać. Bo nie wiadomo, czy ktoś będzie chciał je kupić. Przecież w Warszawie w ogóle nie będzie można nimi jeździć!
I jak powiedziałem na wstępie, w tej chwili nagle i beż żadnych konsultacji, ta planowana od dawna Strefa Czystego Ruchu została znacznie poszerzona. Bo pierwotnie miała obejmować tylko ścisłe Centrum, a obecnie planowo obejmuje już praktycznie wszystkie wewnętrzne dzielnice Warszawy. Z czego wynika, że mieszkańcy zewnętrznych dzielnic nie będą mogli swoimi starszymi samochodami wjechać do wnętrza Stolicy. A jeżeli ktoś mieszka w jej centrum, to już w ogóle nie będzie mógł w ogóle ruszać się z miejsca swojego zamieszkania.
Zaznaczę tu, że zakaz wjazdu do Strefy Czystego Ruchu będzie dotyczył tylko najtańszych starych samochodów. Czyli, jeżeli ktoś ma nowy duży samochód czy nawet dużo spalający, to jego to nie dotknie. Ale jeżeli ktoś ma samochód po prostu starszy, to pewnie będzie musiał się go pozbyć.
To kolejna decyzja władz Stolicy, która uderza tylko w biednych. I to bez żadnych konsultacji! Zarząd Miasta Warszawy, czyli Prezydent ze swoimi urzędnikami, po prostu chce to wprowadzić bez krytyki. Po cichu, bez obrad w odpowiedniej komisji Rady Warszawy. Żeby tylko szybko „przepchnąć”!
Wtedy. kiedy opinia publiczna zajmuje się czymś innym, czyli kwestią nowego rządu.
A w jakim stopniu Strefa Czystego Transportu będzie miała wpływ na ruch w Warszawie?
W niewielkim stopniu! Biedniejsi kierowcy albo będą musieli wziąć kredyt i kupić nowoczesne samochody, albo w ogóle zrezygnować z jazdy autem. I sądzę, że tych, którzy będą mogli sobie pozwolić na to, żeby w ogóle nie jeździć po Warszawie, nie będzie tak wielu. Więc tak naprawdę miejski ruch niewiele się zmniejszy.
Ustanowienie Strefy Czystego Transportu po prostu tylko uderzy w niektórych mieszkańców Stolicy. W tych uboższych. Natomiast na sam ruch w Warszawie nie będzie miało większego wpływu.
Kolejna sprawa: kiedy Strefa Czystego Transportu będzie wprowadzona?
Jest pytanie, czy ona zostanie uchwalona! Natomiast - zgodnie z planem - ta Strefa ma być wprowadzona już od przyszłego roku. I według obecnych zamierzeń mieszkańcy zewnętrznych dzielnic będą mieli około pół roku na to, aby wymienić swoje samochody. A więc do połowy 2024 roku. Dużo więcej czasu mieliby mieszkańcy centrum Warszawy. Bodajże cztery lata.
I podkreślam: również ci, którzy mieszkają w zewnętrznych dzielnicach Warszawy (a obecnie większość Warszawiaków mieszka właśnie tam), na pewno będą musieli wymienić samochód! Jeżeli tylko będą chcieli wjechać do centrum miasta lub w ogóle przejechać przez Warszawę. Albo nawet przez swoją dzielnicę jej największą ulicą.
Czy Rafał Trzaskowski ma szansę na wprowadzenie omawianych przez nas zmian?
Platforma Obywatelska ma większość w Radzie Warszawy i zrobi to, co każe jej prezydent Trzaskowski. Jedyne pytanie jest takie, czy opór społeczny będzie na tyle duży, że prezydent wystraszy się. Chociaż – z drugiej strony – on już pokazał, że potrafi nie liczyć się z opinią publiczną.
Mówił Pan, że nie było żadnych konsultacji. Tymczasem jednak, przeprowadzono badanie opinii społecznej, z którego wynika, że większość Warszawiaków jest za Strefą Czystego Transportu. Co Pan na to powie?
Po pierwsze: pytanie jest o metodologię badania, czyli o to: jak pytano, kogo pytano i czy wyjaśniono, co w ogóle za tym idzie.
Po drugie: jedną sprawą jest sama Strefa Czystego Transportu, a inną jej nagłe poszerzenie, Dwukrotne. I objęcie nią praktycznie całej Warszawy.
Choć miała być tylko w centrum. I jeżeli chodzi o wspomniane poszerzenie, to żadnych dotyczących go badań społecznych nie było!