10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Wałęsa się doigrał. Sąd zajmie się pozwem prezesa PiS

Na 4 grudnia zaplanowano pierwsze posiedzenie Sądu Okręgowego w Gdańsku w sprawie pozwu o ochronę dóbr osobistych z powództwa Jarosława Kaczyńskiego przeciwko Lechowi Wałęsie. B. prezydent stwierdził, że prezes PiS jest odpowiedzialny za katastrofę smoleńską.

 FLICKR/POLANDMFA/CC BY-ND 2.0
FLICKR/POLANDMFA/CC BY-ND 2.0

Jak poinformował rzecznik prasowy gdańskiego sądu Tomasz Adamski, wyznaczone na 4 grudnia posiedzenie sądu będzie miało charakter niejawny.

Wyjaśnił, że w trakcie takiego posiedzenia, poprzedzającego proces, przewodniczący składu sędziowskiego może zobowiązać stronę powodową i pozwaną m.in. do złożenia w określonym terminie dalszych pism przygotowawczych wraz ze wskazaniem okoliczności, które mają być wyjaśnione.

Sąd na każdym etapie postępowania może też zwracać się do stron o polubowne zakończenie sporu – dodał Adamski.

Dyrektor biura Lecha Wałęsy Adam Domiński powiedział, że b. prezydent i jego pełnomocnik nie komentują tej sprawy.

Oficjalny komunikat kancelarii prawnej i Lecha Wałęsy zostanie wydany po grudniowym posiedzeniu sądu – odpowiedział Domiński pytany, czy b. prezydent wnosi o oddalenie pozwu.

Jarosław Kaczyński domaga się od Wałęsy przeprosin za wpisy na Facebooku od czerwca do września 2016 r. Jak czytamy w pozwie, padły w nich ze strony byłego prezydenta zarzuty, że "Jarosław Kaczyński podczas lotu samolotu z polską delegacją do Smoleńska, mając świadomość nieodpowiednich warunków pogodowych, kierując się brawurą, wydał polecenie, nakazał lądowanie, czym doprowadził do katastrofy lotniczej w dniu 10 kwietnia 2010 r.". W oświadczeniu, którego domaga się od Wałęsy Kaczyński, ma znaleźć się stwierdzenie, że były to "bezprawne i nieprawdziwe zarzuty".

Prezes PiS domaga się też przeprosin za słowa Wałęsy o tym, że "nie jest zdrowy, zrównoważony psychicznie". Prezes PiS chce też, by były prezydent przeprosił go za zarzuty wydania polecenia "wrobienia" go, przypisania mu współpracy z organami bezpieczeństwa PRL.

Treść pozwu szefa PiS zamieścił sam Wałęsa pod koniec lipca na Facebooku. Na zadane mu wówczas pytanie, czy przeprosi Kaczyńskiego powiedział: "w żadnym wypadku", odsyłając jednocześnie do tego, co napisał na społecznościowym portalu. Stwierdził tam:

Wszystko, co Pan przygotował przeciw mnie na tych 15 stronach pozwu, potwierdzam, niczego się nie wypieram i z niczego nie będę się przed Panem i Pańskimi agentami wyciągniętymi z komuny tłumaczył. Powtórzę uważam, że za śmierć smoleńską odpowiada Pan, bo to Pan realizował swoją obłąkaną wersje walki o władzę. To było tak jak dziś, obłąkana wersja utrzymania władzy z Panem w roli głównej - napisał b. prezydent.

Pisał też: "Po wyrzuceniu Pana z całą Pana sitwą z Kancelarii Prezydenta i przeszkodzeniu w zamachu rządowi Olszewskiego (opis całej sprawy można znaleźć w książce Gen. Wejnera), postanowiliście mnie zniszczyć TW Bolkiem, papierami dobrze przygotowanymi i fałszowanymi przez SB".

W lutym 2016 r., w wyniku przeszukania prokuratorów IPN w domu zmarłego b. szefa komunistycznego MSW gen. Czesława Kiszczaka znaleziono teczki TW "Bolka", którym miał być Lech Wałęsa.

W styczniu br. IPN podał, że z opinii biegłych Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, dotyczącej teczki personalnej i teczki pracy TW "Bolek" i zawartych w nich dokumentów z lat 1970-1976, wynika, że zobowiązanie do współpracy z SB, pokwitowania odbioru pieniędzy oraz przeważającą część doniesień podpisał własnoręcznie Wałęsa.

Wałęsa neguje autentyczność dokumentów znalezionych przez IPN u wdowy po Kiszczaku.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Katastrofa smoleńska #pozew #Gdańsk #Lech Wałęsa #Jarosław Kaczyński

redakcja