Nie tak dawno na jaw wyszły skandaliczne fakty o niszczeniu - jeszcze w czasach rządów Platformy Obywatelskiej - zasobów archiwów wojskowych. Okazuje się, że w Centralnym Archiwum Wojskowym - w 2012 r. - wydano zgodę na zniszczenia akt dotyczących gen. Mirosława Gawora - męża szefowej biura bezpieczeństwa warszawskiego ratusza. Do takich informacji dotarł dziś Sławomir Cenckiewicz, szef Wojskowego Biura Historycznego.
- Smutny news: w 2012 r. szefostwo Centralnego Archiwum Wojskowego dało zgodę na zniszczenie dokumentów prokuratorskich dotyczących gen. Mirosława Gawora, który będąc pod wpływem alkoholu w 1994 r. zagubił broń palną
- napisał dziś na Twitterze dr hab. Sławomir Cenckiewicz.
Smutny news: w 2012 r. szefostwo Centralnego Archiwum Wojskowego dało zgodę na zniszczenie dokumentów prokuratorskich dotyczących gen. Mirosława Gawora, który będąc pod wpływem alkoholu w 1994 r. zagubił broń palną. Odkrycie @WBH_2016 z dzisiaj pic.twitter.com/fRSoXPgBtI
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) 28 sierpnia 2018
Mirosław Gawor był w latach 80. funkcjonariuszem Milicji Obywatelskiej, a w 1988 r ukończył Wyższą Szkołę Oficerską MSW im. Feliksa Dzierżyńskiego w Legionowie. W 1991 r. został mianowany szefem Biura Ochrony Rządu i pozostawał na tym stanowisku - z krótkimi przerwami - do 2001 r. Prywatnie jest mężem Ewy Gawor, szefowej Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego m.st. Warszawy, którą resortową przeszłość ujawnił niedawno na łamach "Gazety Polskiej" dr hab. Sławomir Cenckiewicz.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Ewa Gawor, która w ostatnich tygodniach "wsławiła się" decyzją o zablokowaniu marszu w 74. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, była podporucznikiem MO, absolwentką Wyższej Szkoły Oficerskiej im. Feliksa Dzierżyńskiego oraz pracownikiem Departamentu PESEL MSW w czasach szefowania resortowi przez Czesława Kiszczaka. Fakt resortowej przeszłości Gawor jednak skrzętnie ukrywała.
O tym, czym naprawdę był - pozornie niewiennie brzmiący - Departament PESEL, wyjaśniał w "GP" Sławomir Cenckiewicz.
- To, co dzisiaj brzmi bardzo niewinnie, czyli Powszechny Elektroniczny System Ewidencji Ludności, było w istocie od początku rozwinięciem i wdrożeniem sowieckich wytycznych dotyczących inwentaryzacji społeczeństwa, które wprowadzono w Polsce od przełomu lat 40. i 50.
- twierdzi szef Wojskowego Biura Historycznego, dodając przy tym, że wszyscy ludzie tworzący elektroniczne systemy danych w PRL "wywodzili się z pionów pomocniczych bezpieki i cieszyli się wsparciem Sowietów".
CZYTAJ: TYLKO w „Gazecie Polskiej! Cenckiewicz: PESEL był wdrożeniem sowieckich wytycznych
Kilka miesięcy temu ujawniono, że w latach 2000-2009 i później dochodziło do niemal masowego "czyszczenia" archiwów wojskowych. Niszczone były przede wszystkim dokumenty pochodzące z okresu PRL, ale nie tylko.
- To olbrzymia liczba archiwaliów, można wręcz powiedzieć, że pokaźna część archiwum wojskowego w Polsce została na zawsze stracona. Przykładem może być zniszczenie akt partyjnych, teczek personalnych, rozkazów Sztabu Generalnego, broni atomowej czy obrotu specjalnego ze Związkiem Sowieckim – to są miliony stron dokumentów. Proszę sobie wyobrazić, że tylko jeden spis brakowania – właśnie ten dotyczący współpracy militarnej z Sowietami – liczy ponad 550 zniszczonych teczek, z których każda miała średnio 500 stron. Daje to łącznie ponad 250 tys. stron zniszczonych dokumentów!
- mówił w rozmowie z Wojciechem Muchą szef WBH, Sławomir Cenckiewicz.
CZYTAJ WIĘCEJ: Sławomir Cenckiewicz o niszczeniu archiwów wojskowych w czasach SLD-PSL i PO-PSL