Mężczyzna zgłosił policji kradzież wartego 150 tys. zł samochodu. Kiedy funkcjonariusze zaczęli badać sprawę, okazało się, że fikcyjną kradzież zaplanował sam właściciel auta. Teraz zarówno jemu, jego partnerce, jak i rzekomemu \"złodziejowi\" grozi do 8 lat więzienia.
St. sierż. Marta Mróz z poznańskiej policji poinformowała, że cała sprawa rozpoczęła się 1 czerwca, kiedy mieszkaniec podpoznańskiego Lubonia zgłosił policji kradzież swojego samochodu - Audi A5, wartego ok. 150 tys. zł.
W trakcie czynności policjanci mieli wątpliwości co do okoliczności kradzieży. Po zebranym materiale dowodowym policjanci z Wydziału ds. z Przestępczością Samochodową Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu ustalili, że do przestępstwa nigdy nie doszło – tłumaczyła Mróz.
Jak podkreśliła, "zdarzenie od początku było ustawione".
Mężczyzna zaplanował, że wyjedzie za granicę, a pod jego nieobecność sąsiad, któremu wcześniej sam wręczył kluczyki, zabierze samochód sprzed domu. On jednak, jak wróci, zgłosi sprawę na policję o rzekomej kradzieży auta – wskazała policjantka.
W sprawę zamieszana była także partnerka właściciela samochodu, która miała wiedzieć o fałszywym złodzieju i wszystko trzymała w tajemnicy.
Cała trójka zatrzymanych w wieku od 35 do 45 lat: dwóch mężczyzn i kobieta, usłyszeli zarzuty zeznania nieprawdy oraz fikcyjnego zgłoszenia kradzieży. Wszyscy przyznali się do popełnionego przestępstwa. Zatrzymani zostali objęci środkami zapobiegawczymi w postaci poręczenia majątkowego oraz dozoru policji. Grozi im do 8 lat pozbawienia wolności.