GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

TSUE wydało wyrok w sprawie... nieistniejących przepisów. "Polska zmieniła je rok temu"

TSUE uwzględnił skargę Komisji Europejskiej, która zarzucała, że polskie prawo nie chroni przyrody w stopniu odpowiadającemu standardom unijnym. - Jest to o tyle kuriozalny wyrok, że kwestionowane przez KE przepisy Polska już zmieniła rok temu. Komisja o tym wiedziała, a mimo to TSUE nadal zajmowało się tematem i jeszcze taki wyrok dzisiaj wydało - podkreśliła wiceminister klimatu i środowiska Małgorzata Golińska w programie "W punkt" w Telewizji Republika.

Telewizja Republika/prinscreen

W wydanym w czwartek wyroku Trybunał Sprawiedliwości UE uznał, że organizacje ochrony przyrody powinny mieć prawo kwestionować przed sądem plany urządzenia lasu. Sprawa dotyczyła skargi skierowanej przeciwko Polsce przez Komisję Europejską, która sformułowała dwa zarzuty.

Po pierwsze, KE zarzuciła Polsce naruszenie przepisów dyrektywy siedliskowej i ptasiej poprzez wprowadzenie do prawa krajowego przepisów, zgodnie z którymi "gospodarka leśna prowadzona w oparciu o dobrą praktykę nie narusza żadnych przepisów dotyczących ochrony przyrody na mocy ww. dyrektyw" - przypomniał TSUE. Drugi zarzut KE dotyczył braku możliwości zaskarżenia do sądu przez organizacje ochrony środowiska planów urządzenia lasu. TSUE uwzględnił skargę KE.

O tej kwestii redaktor Katarzyna Gójska rozmawiała z wiceminister klimatu i środowiska Małgorzatą Golińską w programie "W punkt" w Telewizji Republika.

Ten wyrok dotyczy dwóch zarzutów Komisji Europejskiej. Pierwszy zarzut Komisja wniosła o stwierdzenie, że uchybiliśmy zobowiązaniom w ramach dyrektywy siedliskowej i dyrektywy ptasiej i że niewłaściwie chronimy gatunki i siedliska. Jest to o tyle kuriozalny dziś wyrok, że kwestionowane przez KE przepisy Polska już zmieniła rok temu i one już od roku obowiązują. Komisja o tym wiedziała, a mimo to TSUE nadal zajmowało się tematem i jeszcze taki wyrok dzisiaj wydało

- zwróciła uwagę minister Golińska.

Natomiast drugi zarzut KE, który wniosła przeciwko Polsce do Trybunału, to zarzut o tym, że uchybiliśmy zapisom konwencji Aarhus. Zarzut KE był taki, że w dokumentach, które są wewnętrznymi dokumentami Lasów Państwowych na podstawie których jest realizowana gospodarka leśna, nie ma udziału społeczeństwa, i że społeczeństwo, czyli organizacje pozarządowe tzw. "ekologiczne", nie mogą tych dokumentów zaskarżać

- dodała polityk, która podkreśliła jednocześnie, że może on doprowadzić do takiej zmiany prawa, która nada organizacjom możliwość zaskarżania dokumentów do sądu, w efekcie czego przez kilka lat leśnicy na danym terenie nie będą mogli prowadzić gospodarki leśnej.

To przełoży się oczywiście na to, że lokalne przedsiębiorstwa zajmujące się przemysłem drzewnym, nie będą mogły funkcjonować. Ludzie będą tracić pracę. W wielu miejscach może być tak, że brak prowadzonej gospodarki leśnej spowoduje, że nie będzie można bezpiecznie wchodzić na te tereny, więc będą zakazy. Generalnie KE wprowadzi przez takie wyroki ręczne sterowanie gospodarką leśną na terenie naszego kraju

- podkreśliła.

 



Źródło: Telewizja Republika, niezlezna.pl,

bm