Czym mogą być motywowane konsekwentne, wymierzone w polski rząd, działania inicjowane przez unijnego komisarza Fransa Timmermansa? Zdaniem posła PiS, Janusza Szewczaka, powodem jest tutaj zacieśnianie relacji Polska-USA. - Widać, że media niemieckie atakują z równą zaciekłością Polskę, jak i Stany Zjednoczone. I chyba też ataki Timmermansa, jego zaciekłość w atakowaniu Polski, w prywatnej wojnie prowadzonej przez niego, choć oficjalnie w imieniu Komisji Europejskiej - jej podłożem może być to, że my duże nadzieje pokładamy w relacjach polsko-amerykańskich - mówi parlamentarzysta w rozmowie z Luizą Dołęgowską.
Co Pan sądzi o 20-proc. cłach, które USA chcą nałożyć na niemieckie samochody?
- Już od pewnego czasu wspominałem o takiej realnej groźbie, a to jest pewnie około 5 miliardów euro natychmiast nowego ''problemu'' dla Niemców, ale i Francuzów oraz Włochów. Donald Trump w ostatnich dniach powiedział, że unijne kraje, jak np. Niemcy postępują niesprawiedliwie, nieuczciwie wobec Amerykanów. Stwierdził też, że Unia Europejska może być w kwestiach handlowych równie groźna jak Chiny. To jest bardzo mocne określenie i myślę, że cła są całkiem realne. Unia ma 150 miliardów dolarów nadwyżki handlowej ze Stanami Zjednoczonymi, więc jak tu się dziwić Trumpowi?
Czyli prezydent USA wdraża protekcjonizm. Wziął się na poważnie za amerykańską gospodarkę?
Tak - i za niesymetryczną relację, zupełnie nierównoprawną, jeśli chodzi o skalę deficytu amerykańskiego i nadwyżki europejskiej, zwłaszcza niemieckiej. A tymczasem w Europie rządzą słabi, bardzo słabi dzisiejsi ,,przywódcy'' z panią Merkel, z panem Macronem wykreowanym zupełnie znikąd, ulubieńcem lobby finansowego i z Donaldem Tuskiem, szefem RE. Mamy słabych przywódców europejskich w konfrontacji z tym dość bezwzględnym graczem o dużym doświadczeniu negocjacyjnym i biznesowym, jakim jest Trump.
Oni są zupełnie zszokowani, choć Unia wciąż próbuję się odgrażać i twierdzi, że może wprowadzić kolejne cła i kolejne ograniczenia na towary amerykańskie. To oznaczałoby kompletną wojnę handlową i może się przenieść na relacje się transatlantyckie - również te wojskowe i polityczne. Tak naprawdę gwarantem bezpieczeństwa krajów - zwłaszcza Europy Środkowo-Wschodniej jest jednak Ameryka będąca w NATO, a nie wojska francuskie, holenderskie czy włoskie na flance wschodniej.
I komu w tej wojnie uda się zwyciężyć - czy silnym Niemcom z ich nadwyżką eksportową czy USA, które mają nieco nadwyrężone siły po udziale w wielu konfliktach?
Trump raczej właśnie wskazuje na to, że Amerykanie służą za tarczę obronną. Mówi: Niemcy i Europejczycy nie chcą dorzucać pieniędzy na wydatki zbrojeniowe, a my wydajemy wielkie pieniądze na wasze bezpieczeństwo; wy zarabiacie na nas kokosy, nie dając nawet tych 2% swojego PKB na obronność. Z wyjątkiem Polski, która praktycznie jest jedynym pozytywnym przykładem państwa, które dokłada się do tej obronności.
Czyli jest za tym, aby cały kontyngent amerykański przybył z Niemiec do Polski?
O tym się już głośno mówi, informacje o takim wariancie pojawiały się w prasie waszyngtońskiej. Trzeba też zauważyć, że antyamerykańska propaganda jest w Niemczech wręcz nieprawdopodobna. Widać, że media niemieckie atakują z równą zaciekłością Polskę, jak i Stany Zjednoczone. I chyba też ataki Timmermansa, jego zaciekłość w atakowaniu Polski, w prywatnej wojnie prowadzonej przez niego, choć oficjalnie w imieniu Komisji Europejskiej - jej podłożem może być to, że my duże nadzieje pokładamy w relacjach polsko-amerykańskich.
A gdyby Międzymorze zwarło szyki, wzmocniło swój nieco labilny status - czy bylibyśmy razem z Ameryką realnym kontrapunktem dla Unii, Unii ''zlewaczałej'' i obumierającej?
Tak, i trzeba dodać - bardzo zepsutej Unii, zdemoralizowanej, Unii bez zasad, upadającej, bez wartości chrześcijańskich, bez przywiązywania wagi do sytuacji słabszych czy mniejszych krajów; bez równego traktowania i fundamentalnej zasady solidarności, o której tyle mówią Niemcy i Komisja Europejska - a której nigdy nie stosują! Mamy takich przykładów bardzo dużo: nie stosują zasady równoprawności państw, poszanowania ich prawa - traktatowego prawa do regulowania spraw wymiaru sprawiedliwości, w tym sądownictwa.
Nadszedł długo wyczekiwany stan spoczynku prezes SN Małgorzaty Gersdorf. Na koniec rzuciła jeszcze ideę, że Polska wystawi F. Timmermansowi pomnik - jak Pan ocenia ten pomysł?
Powiedziałbym na to, że skala idiotyzmów wypowiadanych przez panią Gersdorf osiąga już poziom prawie Lecha Wałęsy. Jeżeli najważniejszy sędzia Sądu Najwyższego mówi komuś z Unii Europejskiej, kto zwalcza Polskę z pełną stanowczością, że chce mu wystawić pomnik… Unia jest jednak zagranicznym ośrodkiem władzy, więc takie działania są w zasadniczej sprzeczności z tymi wartościami i interesem, których - przede wszystkim jako Polacy - powinniśmy bronić. Moim zdaniem jest to prowokowanie kolejnego puczu, tym razem sądowego.