Nie milkną echa wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego dla "Gazety Polskiej", który zapowiedział, że zwróci uwagę Fransa Timmermansa na krakowski sąd, w którym prawdopodobnie działała grupa przestępcza. Kilku sędziów, na czele z byłym rzecznikiem Krajowej Rady Sądownictwa, Waldemarem Żurkiem, zapowiedzieli nawet złożenie pozwu wobec premiera. - Unia Europejska jest podpuszczana przez polską opozycję, która skarży, mówi, że Polskę trzeba karać i obejmować sankcjami - powiedział szef Gabinetu Politycznego Premiera Marek Suski w "Woronicza 17".
W ostatnim numerze "Gazety Polskiej" w wywiadzie z premierem Mateuszem Morawieckim padło pytanie dotyczące sądownictwa w Polsce: "Panie Premierze, czy mamy pełzający bunt władzy sądowniczej? Stowarzyszenia sędziów apelują do zagranicznych instytucji o ingerencje w wewnętrzne sprawy RP. W Krakowie sędziowie wystąpili przeciwko prezes powołanej przez ministra sprawiedliwości"
- W mojej opinii szczególnie znamienny jest przykład sądu z Krakowa. Będę zachęcał pana przewodniczącego Timmermansa, aby się przyjrzał temu przykładowi bardzo uważne. Wszystko wskazuje bowiem na to, że działała tam zorganizowana grupa przestępcza
- odpowiedział szef rządu.
Te słowa wywołały oburzenie wśród sędziów i sprzyjających im grup, którzy zwrócili się również do instytucji europejskich o interwencję w sprawie reformy sądownictwa w Polsce. Do tematu odnieśli się goście Michała Rachonia w programie "Woronicza 17" w TVP Info.
- W Krakowie było Centrum Zaopatrzenia Sądownictwa na całą Polskę i tam była ta machina. Zatem musimy rozróżniać pracowników administracyjnych od prezesa Sądu Apelacyjnego, który oczywiście miał nad tym ogólny nadzór. Ale jeżeli pan Timmermans pojedzie do Krakowa, to nic się nie dowie z tego względu, że tamci nie są sędziami, a (prezes Sądu Apelacyjnego) jest w trakcie procesu
- mówił Jerzy Jachnik z Kukiz'15.
- Robicie państwo z PiS wielki błąd, że nie uświadamiacie panu Timmermansowi, co się działo z wyrokami w Polsce poprzez rozmowy o tym, co się działo z ludźmi. Jeżeli ktoś przyjdzie i powie, że siedzi 18 lat i jest niewinny - to to całkiem inaczej wygląda
- dodał.
Sekretarz stanu, szef Gabinetu Politycznego Premiera, Marek Suski odpowiedział, że jest to propozycja do rozpatrzenia, tyle że w Brukseli nikogo nie interesuje, jaki jest stan faktyczny.
- Nasze argumenty dla nich nie są żadnymi argumentami. Przypominam sobie jedną z delegacji, która przyjechała do Polski i szukała czołgów na ulicach, bo (Janusz) Lewandowski powiedział, że u nas jest jak w Aleppo. Oni wierzą w te pomówienia opozycji i te pisane listy, bzdury o łamaniu konstytucji, a jednocześnie, kiedy my przedstawiamy racjonalne argumenty i chcemy przedstawić dowody, to oni nie chcą tego słuchać
- przekonywał Marek Suski.
- Tu nie chodzi o żadne zasady demokratyczne, jak kolega powiedział, tylko o to, że Polska rośnie w siłę, że zaczynamy być podmiotem, że polska gospodarka jest coraz silniejsza i zaczyna być liderem Europy Wschodniej i to się nie podoba i trzeba nam przykręcić śrubę
– podkreślił.
Jak zaznaczył Suski, europejscy politycy dopuszczają się wobec Polski bezczelności, bo są "podpuszczani przez polską opozycję, która skarży, która mówi, że Polskę trzeba karać i obejmować sankcjami, i która robi manifestację w obronie krakowskiego sądu".
- Można powiedzieć, że to patologia rządzi w Polsce opozycją i to patologia wzywa do atakowania Polski. Te zachęty są wykonywane przez część elit lewacko-liberalnych Unii Europejskiej
– dodał minister.