Wczoraj dzięki państwom Grupy Wyszehradzkiej i Włochom, zablokowano kandydaturę Fransa Timmermansa na szefa Komisji Europejskiej. - Pani kanclerz Angela Merkel przyznała, że wbrew Grupie Wyszehradzkiej nie można podejmować decyzji. To pokazuje pozycję i siłę tej grupy – powiedział gość Katarzyny Gójskiej w programie "W punkt" w Telewizji Republika, wiceminister spraw zagranicznych prof. Piotr Wawrzyk.
Wszystko wskazuje na to, że stanowisko szefa KE obejmie niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen. Jak zauważył minister Wawrzyk, "ten wybór jest przesądzony".
Tak mówi procedura. To jest jedyna kandydatka, którą popierają wszystkie frakcje
– podkreślił wiceszef MSZ.
Pamiętajmy w jakich okolicznościach pojawiła się ta druga kandydatura. To nastąpiło po wielogodzinnych negocjacjach. Próbowano "siłą" przekonać do wyboru Fransa Timmermansa. Nie było pewne czy kandydatura Ursuli von der Leyen spotka się z poparciem Polski
– mówił prof. Wawrzyk.
Przypomniał, że Polska i Grupa Wyszehradzka ustaliły, że będą głosować wspólnie.
Pani kanclerz Angela Merkel przyznała, że wbrew Grupie Wyszehradzkiej nie można podejmować decyzji. To pokazuje pozycję i siłę tej grupy. (...) Zmienił się układ sił. Ten ostatni szczyt pokazał, że nie ma już tego francusko-niemieckiego tandemu, który może przegłosować każde stanowisko
– zauważył Wawrzyk.
Jak dodał, "to wzmocniło naszą pozycję w Unii, pokazało, że trzeba się z Grupą Wyszehradzką liczyć".