Dziś w Warszawie odbył się Nadzwyczajny Kongres Sędziów Polskich. W jego trakcie doszło do niecodziennej scenki. Prawnicy wydający wyroki w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej zostali poproszeni o powstanie, bo odegrany miał być hymn. Jednak nie chodziło o "Mazurek Dąbrowskiego"...
O Nadzwyczajnym Kongresie Sędziów Polskich, który odbył się w Pałacu Kultury i Nauki, już dzisiaj informowaliśmy. Z powodu politycznych wystąpień. Zarówno sędziów, jak i przedstawicieli partii politycznych, wśród nich był chociażby Ryszard Petru.
- To coś musiało się nadziać, żeśmy się tu razem znaleźli. To jest wyraz kryzysu złej drogi, którą idzie nasze państwo, odklejane od Europy Zachodniej i Ameryki Północnej, od kultury prawnej [grupy] państw, których członkiem zaczęliśmy już być pełną gębą dwa-trzy lata temu - takim występem popisał się Andrzej Rzepliński, prezes Trybunału Konstytucyjnego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Miał być "nadzwyczajny" kongres sędziów, a była "zwykła" agitka polityczna
Obserwatorzy kongresu zwrócili jednak uwagę nie tylko na polityczne przemówienia "apolitycznych" prawników. Była jeszcze jedna scenka - dość wymowna.
"Proszę Państwa, na tym kończymy nasz nadzwyczajny kongres, prosiłbym, żeby wszyscy powstali, bo na koniec odtworzymy hymn..." - powiedział jeden z sędziów.
Spodziewaliśmy się zapowiedzi "Mazurka Dąbrowskiego", ale szybko mówca wyprowadził nas z błędu.
"... hymn Unii Europejskiej" - stwierdził.
I zagrano "Odę do radości"!
Źródło: Twitter,niezalezna.pl
#Unia Europejska
#kongres
#sędziowie
gb