Wczoraj szef klubu radnych KO w stołecznej radzie miejskiej, Jarosław Szostakowski, stwierdził, że dopóki rządzi Prawo i Sprawiedliwość, nie powinno być w Warszawie ulicy Lecha Kaczyńskiego. O takiej potrzebie wielokrotnie mówił w kampanii prezydenckiej obecny włodarz stolicy, Rafał Trzaskowski. Dziś - umywa w tej sprawie ręce. - To prerogatywa Rady Warszawy - twierdzi.
- Jeżeli chodzi o kwestię ulicy Marii i Lecha Kaczyńskich, sygnalizowałem miesiąc temu, że nie ma zgody wśród radnych Koalicji Obywatelskiej, na to, żeby ta decyzja teraz zapadła. Przypominam, że to jest decyzja Rady Warszawy, no i te moje przewidywania, po moich wstępnych rozmowach, wczoraj się potwierdziły - powiedział Rafał Trzaskowski. Podkreślił:
"To jest prerogatywa Rady Warszawy".
W czwartek podczas sesji Rady Warszawy szef klubu radnych KO Jarosław Szostakowski powiedział, że dopóki w Polsce rządzi Prawo i Sprawiedliwość, nadawanie ulicy w Warszawie imienia Lecha Kaczyńskiego byłoby skrajnie upolitycznione. "Jestem przeciw i apeluję do pana prezydenta Rafała Trzaskowskiego o to, żeby dopóki w Polsce rządzi Prawo i Sprawiedliwość, nie występował z takim wnioskiem" - oznajmił szef klubu radnych KO.
Wypowiedź ta spotkała się z krytyką radnych Prawa i Sprawiedliwości.
- Myślę, że [Jarosław Szostakowski-red.] pokazał prawdziwe oblicze ludzi, którzy są w stanie w kampanii wyborczej powiedzieć wszystko i są jednocześnie mistrzami w niedotrzymywaniu obietnic, zarówno w Warszawie, jak i całej Polsce
- powiedział w rozmowie z portalem niezalezna.pl Cezary Jurkiewicz, szef klubu radnych PiS.
W styczniu ub.r. Trzaskowski zapytany na konferencji prasowej o możliwość nadania jednej ze stołecznych ulic imienia Lecha Kaczyńskiego podkreślił, że wielokrotnie mówił o tym, iż Lech Kaczyński zasługuje na ulicę w Warszawie.
- Mój wniosek do Rady będzie po całym cyklu wyborczym, czyli po wyborach prezydenckich. W tej chwili niestety mamy taką atmosferę w Polsce, że każdy wniosek, najbardziej neutralny, podlega prawidłom kampanii wyborczej, a uważam, że tego typu sprawy są zbyt poważne, by padły łupem tej czy innej grupy, która chciałaby taką decyzję krytykować – powiedział wówczas prezydent Warszawy.
W połowie grudnia ub.r. Trzaskowski stwierdził w TVN24, że podziela pogląd radnych KO, że to nie jest dobry moment na uhonorowanie Lecha Kaczyńskiego. Według zamysłu prezydenta stolicy, w Warszawie miałaby być ulica Lecha i Marii Kaczyńskich, i byłaby to jedna z ulic przy Muzeum Powstania Warszawskiego.
"Uważam, że na końcu taka decyzja, żeby Maria i Lech Kaczyńscy mieli w Warszawie ulicę, jest słuszna, ale podzielam tę diagnozę, że to nie jest dobry moment" - mówił wtedy Trzaskowski. Dopytywany, potwierdził, że we wniosku, który powstał w ratuszu, jest mowa o ulicy Lecha i Marii Kaczyńskich.
"Nie chcę w tej chwili mówić o szczegółach, dlatego że przedstawię je wtedy, kiedy będzie odpowiedni do tego klimat, kiedy wszyscy będziemy się mogli zgodzić w Warszawie z radnymi, że to jest ten moment" - powiedział wówczas Trzaskowski.
Trzaskowski 2018 r. Lech Kaczyński zasługuje na upamiętnienie.
— Edyta Kazikowska (@KazikowskaEdyta) January 15, 2021
2020 r. Będę namawiał usilnie prezydenta stolicy z opozycji, który zajmie moje miejsce, żeby wystąpił z inicjatywą stworzenia ulicy Lecha Kaczyńskiego.
2021 r. Przypominam, że to jest decyzja Rady Warszawy.