Donald Tusk marudzi od dawna - a konkretnie od klęski jego partyjnych kolegów, którzy sromotnie przegrali wybory. I korzysta z każdej okazji, aby zaatakować polityków PiS. Dzisiaj znowu dał popis. Będąc gościem TVN24 obwieścił, że najbardziej nie podobał mu się namiot, w którym odbywało się Zgromadzenie Narodowe.
W piątek w południe na dziedzińcu Zamku Królewskiego obradowało Zgromadzenie Narodowe, które uczciło 550-lecie polskiego parlamentaryzmu i 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości. Prezydent Andrzej Duda wygłosił orędzie.
Wystąpienia prezydenta nie wysłuchali posłowie i senatorowie PO, którzy nie wzięli udziału w Zgromadzeniu, a także politycy PSL i Nowoczesnej, którzy opuścili je, zanim prezydent zabrał głos.
W programie "Fakty po faktach" w TVN24 szef Rady Europejskiej pytany o komentarz Zgromadzenia Narodowego odpowiedział, że jest to podsumowanie ostatnich blisko trzech lat.
"Po pierwsze dość kontrowersyjne było usadowienie uczestników tej uroczystości pod namiotem. Ja wyobrażam sobie różne imprezy pod namiotem, ale wydaje się, że akurat Zgromadzenie Narodowe poświęcone takiej uroczystości powinno odbyć się po prostu w budynku parlamentu i to wzbudziło sporo emocji i komentarzy, ale oczywiście istota problemu leży gdzie indziej i przecież nie namiot był powodem, że opozycja nie uczestniczyła w tym Zgromadzeniu" - powiedział Tusk.
Jak widział też problemu w cyrku, jaki odstawiła dzisiaj opozycja.
"Rozumiem tę decyzję, chociaż na pewno nie była łatwa, ale wszystko na to wskazuje, te ostatnie trzy lata pokazują jednak dość wyraźnie, że dzisiejszy obóz rządzący, a więc organizatorzy tej uroczystości, chyba nie przywiązują jakiejś wyjątkowej wagi do istoty parlamentaryzmu, stąd dla mnie dość zrozumiała" - mówił.
A sondaże pokazują, że Polacy nie chcą polityków PO u władzy...