Podczas ostatniej tury rozmów europejscy liderzy podjęli decyzję o udzieleniu Ukrainie wsparcia w formie pożyczki w wysokości 90 mld euro na kolejne dwa lata. Zostanie ona sfinansowana ze wspólnego długu gwarantowanego unijnym budżetem. Nie było jednak zgody na wykorzystanie zamrożonych rosyjskich aktywów - a pierwotnie tak właśnie zakładano.
W miejsce opcji wykorzystywania środków agresora, wskoczyła inna możliwość... Mianowicie - liderzy zdecydowali się na zaciągnięcie wspólnego długu, z którego „wyłączone” zostaną trzy państwa: Czechy, Słowacja i Węgry.
Jak będzie wyglądała pożyczka?
Pożyczka zaciągnięta przez Komisję Europejską na rynkach kapitałowych i zabezpieczone unijnym budżetem zostanie przekazana Ukrainie, która... spłacić ją ma w momencie uzyskania reparacji od Rosji. We wnioskach ze szczytu czytamy, że do tego czasu aktywa rosyjskiego banku centralnego pozostaną unieruchomione, a Unia zastrzega sobie prawo do wykorzystania ich do celów spłaty pożyczki.
Co więcej - Ukraina nie będzie też musiała spłacać odsetek od pożyczek. Zrobią to za nią państwa członkowskie UE. Jak powiedzieli dziennikarzom w piątek wysocy rangą urzędnicy w Komisji Europejskiej, będzie to oznaczać roczny koszt dla Wspólnoty w wysokości około 3 mld euro, co przy unijnym PKB w wysokości 18 bln euro będzie oznaczać wzrost deficytu o 0,02 proc. Wysokość odsetek dla poszczególnych krajów będzie ustalana proporcjonalnie do dochodu narodowego brutto (DNB).
„Wyłączenie” Czech, Słowacji i Węgier będzie polegać na tym, że nie będą one spłacać odsetek. Ich udział, wynoszący łącznie 3,75 proc. unijnego DNB, zostanie rozdzielony proporcjonalnie pomiędzy 24 pozostałe państwa.
"Sukces" Tuska kontra rzeczywistość
Mimo że - Donald Tusk próbuje przekuć dość mocno bijące w portfele Polaków - a więc i polskich podatników rozwiązanie w sukces, nawet "jego" media nie darowały sobie trudnych, acz adekwatnych pytań.
Więcej na ten temat w tekście poniżej:
Co więcej, Sebastian Kaleta, poseł PiS, były wiceminister sprawiedliwości, w mediach społecznościowych zwrócił uwagę, że taka forma wsparcia dla Ukrainy wymaga ze strony polskiej ratyfikacji.
Wskazywał, że emisja dodatkowego długu przez UE wymaga dla ważności uchwalenia przez Polskę ustawy ratyfikującej. Jeśli premier Donald Tusk nie przedstawi projektu takiej ustawy parlamentowi i potraktuje decyzję w obecnym stanie za obowiązującą, może naruszyć prawo. Kaleta doprecyzował, że chodzi tutaj o przestępstwo zdrady dyplomatycznej z art. 129 Kodeksu karnego, zagrożone do 10 lat pozbawienia wolności.
Wczoraj europoseł Prawa i Sprawiedliwości - Waldemar Buda przyjrzał się nieco dokładnie liczbom, w kontekście Polski. Mianowicie - ile będzie nas to kosztowało?
Muller: Tusk nie wie, co podpisał
Dziś na antenie Polsat News gościł eurodeputowany PiS, Piotr Muller, który powiedział wprost, że... "premier Donald Tusk nie wie, co podpisał. Bo on na konferencji prasowej, po prostu [dziennikarz Polsat News] zmiażdżył Donalda Tuska, pokazując jego brak wiedzy. Bo on twierdził, że te pieniądze będą z zamrożonych aktywów rosyjskich, a tak nie jest".
Polityk został zapytany również o wpis rzecznika rządu - Adama Szłapki:
Jak przyznał Muller - "rozbawił mnie minister Szłapka tym bardzo mocno, ponieważ jeżeli idziemy tym tokiem rozumowania, to za wszystkie decyzje, które podejmowała EPL, wszystkie decyzje w czasie, kiedy szefem tej partii był Donald Tusk, odpowiedzialność bierze Donald Tusk. Idziemy tym tokiem rozumowania?".
Za całą politykę klimatyczną, za wszystkie kwestie związane np. z miękką polityką wobec Rosji, te wszystkie rzeczy, które przejmują, regulują kwestie unijne, wszystkie dotyczące paktu migracyjnego, umowy z Mercosurem. Wszystko to bierze Donald Tusk na klatę? Jeżeli idzie tym tokiem rozumowania
– tłumaczył.
Jeśli chodzi o samą pożyczkę dla Ukrainy, polityk PiS powiedział, że "chciałby wiedzieć, na jakich warunkach ta pożyczka będzie udzielona finalnie, bo tego nie wiadomo".
To, że powinniśmy pomagać Ukrainie ze względu na to, że to nasz interes, nasz polski interes, to nie mam wątpliwości co do tego, że pomoc w jakimś zakresie powinna być udzielana, tylko pytanie na jakich warunkach
– dodał.