- Z większości taśm wynika jedno - że Mateusz Morawiecki swoich poglądów od tamtych czasów znacząco nie zmienił, m.in. w sprawie migrantów czy krytycznej oceny zachodniej finansjery. Wiele z tych poglądów dziś by powtórzył. To, co ma uderzać w Morawieckiego, to raczej sam fakt, że został nagrany niż to, co na tych taśmach jest - mówi o głośnej o ostatnich dniach sprawie "taśm Onetu" Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie".
Od kilku dni media piszą, a politycy rozmawiają o „taśmach Onetu". Portal ten „ujawnił” nagrania rozmów z udziałem Mateusza Morawieckiego - z czasu, gdy obecny premier był prezesem banku BZ WBK. Dziennikarze portalu powołują się na akta afery taśmowej, do których mieli dotrzeć. Tymczasem nagranie nie jest „sensacyjne”, ponieważ jego fragmenty były publikowane już kilka lat temu.
Co więcej, jest tam sporo o wiele ciekawszych wątków, niż wypowiedzi Mateusza Morawieckiego. Na "ujawnionej" przez Onet taśmie znalazł się m.in. wątek pożyczki dla Polskich Linii Lotniczych LOT, która miała bardzo zdenerwować ówczesnego premiera, Donalda Tuska.
- Onet zapowiadał, że będzie miał materiały kompromitujące premiera Morawieckiego, a opublikował materiały kompromitujące Platformę Obywatelską. Zdaje się, że wrażenie ma zrobić sam fakt, że przyszły premier został nagrany
- mówi portalowi niezalezna.pl Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "GP" oraz "GPC".
- Jego związki z elitą finansową czy polityczną nie były tajemnicą. Gdyby prezes banku nie utrzymywał wówczas kontaktów z elitą finansową, pewnie prezesem banku by nie był. Natomiast na taśmach tych wszystkich zarzutów, które miano postawić premierowi Morawieckiemu - po prostu nie ma
- dodał redaktor Sakiewicz.
Tomasz Sakiewicz zaznacza, że na taśmach jest za to "ciekawy wątek dotyczący Aleksandra Grada".
- Znamienity działacz PO de facto musi żebrać u prezesa banku. Trzeba natomiast pamiętać, że BZ WBK było bankiem prywatnym i mogło robić, co chciało. Jeżeli chodzi o swoje kontakty i fundusze
- dodaje redaktor naczelny "GP".
- Z większości taśm wynika jedno - że Mateusz Morawiecki swoich poglądów od tamtych czasów znacząco nie zmienił, m.in. w sprawie migrantów czy krytycznej oceny zachodniej finansjery. Wiele z tych poglądów dziś by powtórzył. To, co ma uderzać w Morawieckiego, to raczej sam fakt, że został nagrany niż to, co na tych taśmach jest
- dodaje Tomasz Sakiewicz.