\"Terapia obywatelska\" odbywa się w wielu ośrodkach na terenie Warszawy, a także przez Skype\'a. Jak informuje \"Gazeta Wyborcza\" rozpoczęła się niedługo po protestach, które miały miejsce w lipcu 2017 r. - To terapia dla osób, które \"w życiu codziennym nie potrafią poradzić sobie z politycznymi wydarzeniami ostatnich dwóch lat w Polsce\" – kwituje redakcja z Czerskiej.
Każdy, kto ma problem z rządmi PiS, ma zapewnione trzy konsultacje. Oczywiście – wszystko anonimowo.
Na ulicy pojawiło się mnóstwo przemocy. Ktoś zostaje pobity albo wyrzucony z tramwaju tylko dlatego, że ma kręcone włosy. To prowadzi do zaburzenia poczucia bezpieczeństwa świadków. Jeśli na taką sytuację nie zareagują, to mogą mierzyć się z lękiem i wyrzutami sumienia
– mówi "Wyborczej" organizator terapii, który najwidoczniej zapomniał, jak za rządów PO-PSL, traktowano np. uczestników Marszu Niepodległości.
Organizator mówi też gazecie, że jedna z osób przyszła po pomoc po tym, gdy zobaczyła "jak policja traktuje uczestników antyrządowych demonstracji". Zrozpaczona, chciałaby brać udział w protestach dalej, jednak serce mówi "tak", a rozsądek "nie".
„Nie każdy musi być bohaterem”. „Możemy inaczej wspierać tych, którzy są bohaterami”. „Możemy też sytuację przeczekać”
– usłyszała od terapeuty.
Zdaniem "psychologów" lęk objawia się też tym, że... ludzie boją się wyrażać swoje poglądy w mediach społecznościowych.
Jeśli nie wypowiadasz się z obawy przed tym, jak zareagują inni, to jest to niezdrowe. Blokuje emocje, rodzi frustrację
– mówi terapeuta.
Medice, cura te ipsum.