Nadbrygadier Michał Kamieniecki przejął zarządzanie kryzysowe w Stroniu Śląskim i Lądku-Zdroju - przekazał w mediach społecznościowych premier Donald Tusk. Decyzja zapadła niedługo po tym, jak polską stroną sieci wstrząsnęła relacja mieszkanki jednej z miejscowości.
Stronie Śląskie i Lądek-Zdrój to miejscowości, które mocno ucierpiały w powodzi. O skali zniszczeń, jakie wywołał w nich żywioł, portal Niezalezna.pl pisał wielokrotnie.
W środę sieć obiegło nagranie, na którym jedna z mieszkanek pierwszej z wymienionych miejscowości relacjonuje obecną sytuację. Zrozpaczona kobieta ubolewała, że władze nie są w stanie poradzić sobie z obecnym stanem miasta. Podobnie, jak służby.
"Władze miasta nie są gotowe na zarządzanie kryzysowe. Te władze nigdy nie przeżywały czegoś takiego, co przeżywały inne władze lata temu. My potrzebujemy tutaj specjalistów, którzy umieją zarządzać kryzysowo. Służby siedzą i nie wiedzą, co mają robić, bo nikt nimi nie zarządza"
I choć raporty o tym, że woda w Stroniu zaczęła opadać, pojawiły się dwa dni temu, to dopiero dziś premier postanowił zareagować na bezradność władz.
"Nadbrygadier Michał Kamieniecki przejął od burmistrzów Stronia i Lądka zarządzanie kryzysowe. Do obu gmin docierają kolejne oddziały wojska. W samym Stroniu jest ich już ponad 600"