To nie jest żadna polityka, to pomoc humanitarna. Jedna organizacja społeczna, jakim jest związek zawodowy, przekazuje pomoc humanitarną drugiej organizacji związkowej. Kompletnie nie rozumiemy tego, co się właśnie dzieje. Niejednokrotnie taki transport miał miejsce - powiedział dziś przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda, odnosząc się do zatrzymania polskiej ciężarówki na terenie Białorusi.
NSZZ "Solidarność" przygotowała transport blisko 20 ton żywności, głównie konserw, który miałby trafić do Mińska, do pracowników strajkujących zakładów. Adresatem jest Białoruski Kongres Demokratycznych Związków Zawodowych. Ciężarówka... utknęła jednak na granicy już po białoruskiej stronie. Polskie służby graniczne na przejściu w Bobrownikach nie mają informacji, jakie są powody tak długiej procedury odprawy ciężarówki z pomocą humanitarną przez stronę białoruską.
Do sprawy odniósł się na specjalnie zwołanej konferencji prasowej przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda.
- Widzimy, że coraz więcej zakładów pracy strajkuje, że są masowe zwolnienia. W związku z tym nie może zabraknąć solidarności z naszej strony - ocenił Duda.
Przyznał, że, organizując transport z racjami żywieniowymi, związek spodziewał się przeszkód. - Wczoraj otrzymałem zaproszenie od Aleksandra Jaroszuka. Poprosił o przyjazd w każdym dogodnym terminie. Chciałem się tam dziś wybrać, ale sytuacja formalna na to nie pozwala. W najbliższym czasie jednak udam się na Białoruś - mówił dalej szef „Solidarności”.
Duda podziękował polskiej służbie celnej za sprawne odprawienie transportu. - Ok. godz. pierwszej w nocy kierowca został aresztowany. Przyjechało białoruskie KGB, został skuty w kajdany. Przeprowadzono przesłuchanie. Nad ranem go wypuszczono. Dziś szuka się dalszych pretekstów do tego, żeby uziemić ten transport - tłumaczył.
- To nie jest żadna polityka, to pomoc humanitarna. Jedna organizacja społeczna, jakim jest związek zawodowy, przekazuje pomoc humanitarną drugiej organizacji związkowej. Kompletnie nie rozumiemy tego, co się właśnie dzieje. Niejednokrotnie taki transport miał miejsce
- mówił dalej.
Duda przyznał też, że związek obawia się o kierowcę. - Stoi na granicy już 20 godzin, bez posiłku i wody - dodał.
- Czekamy na wypowiedź w tej sprawie ambasadora Białorusi w Polsce, gdy tylko zakończy się spotkanie w gmachu Ministerstwa Spraw Zagranicznych
- wskazał.