Warszawski radny Prawa i Sprawiedliwości, Dariusz Lasocki, przewiduje, że nowy rok będzie dla Warszawy rokiem "zaciskania pasa". - To będzie Warszawa niedoborów, Warszawa, w której brakuje gospodarza - mówił radny.
W ocenie radnego Lasockiego koniunktura gospodarcza, którą mamy w kraju, powinna się przekładać na inwestycje krótko- i długoterminowe w Warszawie.
- Niestety tak nie jest
– podkreślił radny PiS. Zwrócił uwagę, że budżet miasta na 2020 r. "nie obfituje w inwestycje". Nie tylko brakuje nowych, zaplanowanych w kadencji prezydenta Trzaskowskiego, ale nawet tych, które były dawno temu zapowiedziane.
Wskazuje, że w budżecie bardzo mocno zostały ograniczone środki na realizację obwodnicy północnej i siedzibę Sinfonii Varsovii. Nie przewidziano również pieniędzy na remont mostu Poniatowskiego.
- Na ratowanie mostu Poniatowskiego, jednej z najważniejszych przepraw w Warszawie, trzeba znaleźć pieniądze. Obawiam się – obym nie był złym prorokiem – że (z tego powodu) podskoczą opłaty za komunikację miejską
– podkreślił.
- Podwyżkę opłat za wywóz i zagospodarowanie nieczystości już mamy za sobą
- wskazał. Opłaty wyższe - w niektórych przypadkach nawet o 300 proc. - wejdą w życie od lutego. Zdaniem Lasockiego tak wysokie podwyżki są m.in. wynikiem wieloletnich zaniedbań w dziedzinie gospodarki odpadami w mieście.
Według radnego PiS miasto nie nadąża również z rozwojem infrastruktury stolicy.
- Tam gdzie powstają nowe bloki (…), musi zostać dociągnięta infrastruktura komunikacyjna, muszą powstać żłobki, przedszkola i szkoły. Niestety nic takiego się nie dzieje
- powiedział.
Lasocki zwraca uwagę na kolejny problem, którym są nieutwardzone ulice na obrzeżach Warszawy. - To jest wstyd – ocenił. Wyjaśnia, że ulice pozostają wciąż bez utwardzonej nawierzchni, bo brakuje infrastruktury kanalizacyjnej.
- Żeby zrobić dobrą ulicę, na początku trzeba zaprojektować kanalizację - wskazał.
Według oficjalnych danych ok. 16,1 tys. gospodarstw domowych nie jest podłączonych do kanalizacji. Mieszka tam ok. 41,6 tys. warszawiaków.
- Sadzę, że są to dane zaniżone. Tak czy inaczej, jest to duże wyzwanie. Podobnie, jak zły stan rur ciepłowniczych, co pokazała awaria z początku grudnia
- dodał .