Wiceprezydent stolicy Robert Soszyński w dość kuriozalny sposób wytłumaczył na posiedzeniu Rady Warszawy, że "rozszczelnienie pierwszego kolektora nie było traktowane jako poważne zagrożenie, ponieważ drugi kolektor natychmiast miał przejąć jego zadania". Czy to dlatego władze miasta zwlekały aż 29 godzin z poinformowaniem odpowiednich służb?
Instalacja zbudowana jest w dużym tunelu o średnicy 4,5 metra. W tym tunelu są dwa kolektory o średnicy 160 cm, które wzajemnie pracują w przerzucaniu ścieków na drugą stronę tak, żeby oczyszczalnia działała. W kolektorach ścieki są przerzucane z lewobrzeżnej Warszawy na prawobrzeżną Warszawę. To jest tak zaprojektowane, że jak jest awaria i jeden przestanie działać to ścieki przerzucane są na drugi
- tłumaczył wczoraj w TVP Info dr inż. Krystian Szczepański, dyrektor Instytutu Ochrony Środowiska - Państwowego Instytutu Badawczego.
Dzisiaj na sesji Rady Miasta wiceprezydent stolicy Robert Soszyński podkreślił, że do awarii doszło we wtorek, 27 sierpnia, kiedy rozszczelnił się kolektor główny, którym odprowadzane są ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni "Czajka".
W kategoriach zagrożenia nie jest to traktowane jako poważne zagrożenie, dlatego, że zgodnie z procedurami rolę kolektora A automatycznie przejmuje kolektor B, ścieki są odprowadzane równoległą rurą kolektora B do oczyszczalni "Czajka"
– tłumaczył.
Podkreślił, że dzień później doszło do rozszczelnienia się drugiego kolektora, co już musiało zostać uznane za "bardzo poważną awarię".
Soszyński tłumaczył, że teraz najważniejsze jest to, by możliwe szybko przywrócić drożność choć jednego kolektora, a następnie przyjąć odpowiednią metodologię naprawy całego systemu.
Podkreślił, że w tej sytuacji służby zachowały się zgodnie ze wszystkimi obowiązującymi procedurami. Zapewnił też, że awaria nie stanowi żadnego zagrożenia dla ujęć wody pitnej. Dodał, że służby monitorują jakość wody, także w pierwszym miejscu jej ujęcia zaraz po miejscu zrzutu, czyli w Płocku.
O awarii w oczyszczalni ścieków "Czajka" władze Warszawy mieszkańców powiadomiły wczoraj. We wtorek rano doszło do awarii jednego z kolektorów przesyłającego ścieki z części lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni. Nieczystości wówczas skierowano do drugiego z kolektorów, który jednak w środę przestał funkcjonować.
Publikuję pismo o awarii ściekowej w Warszawie jakie dotarło do mazowieckiego WIOŚ o 11.50 w dniu wczorajszym. Zwracam uwagę, że do awarii doszlo o 5.00 rano w dniu 27 sierpnia. Dlaczego taka zwloka w zawiadamianiu służb? pic.twitter.com/iyPi9UF2wF
— Agnieszka Borowska (@AgnieszkaBorows) August 29, 2019