Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

To była podstawa do zarzutów dla byłego szefa KNF! Prokuratura przedstawia szczegóły

Według Prokuratury Krajowej ponad roczne opóźnienie we wprowadzeniu zarządu komisarycznego do SKOK Wołomin przez Komisję Nadzoru Finansowego umożliwiło wyprowadzenie z Kasy 1,7 mld zł. - Podjęcie w porę działań przez KNF mogłoby zapobiec stratom poniesionym przez Kasę i kilkadziesiąt tysięcy jej klientów - informuje PK.

Prokuratura Krajowa podała szczegółowe informacje na temat śledztwa dotyczącego niedopełnienia obowiązków przez byłych urzędników KNF w związku z działalnością SKOK Wołomin. Te ustalenia stanowiły podstawę do postawienia zarzutów byłemu kierownictwu Komisji z Andrzejem Jakubiakiem i Wojciechem Kwaśniakiem oraz pięciorgu innym wysokim urzędnikom Komisji.

Reklama

- Z ustaleń śledztwa wynika, że Komisja Nadzoru Finansowego już we wrześniu 2012 roku posiadała informacje o tym, że Kasa w Wołominie na dużą skalę udziela kredytów i pożyczek podstawionym osobom, tzw. słupom, którzy nie gwarantują spłaty i tym samym zagrażają bezpieczeństwu środków zgromadzony przez innych klientów. (...) Zarządzona kilka miesięcy później kontrola, a także wyniki przeprowadzonego niezależnie audytu przez Generalnego Inspektora Informacji Finansowej potwierdziły wiosną 2013 roku informacje o przestępczym procederze w SKOK-u Wołomin

- czytamy w wydanym przez PK komunikacie. Komisja Nadzoru Finansowego miała jednocześnie rozpoczać rekrutację osób, które miałyby wejść w skład zarządu komisarycznego SKOK Wołomin.

- Na przełomie września i października 2013 roku KNF przygotował projekt wprowadzenia w Kasie takiego zarządu

- podkreśla Prokuratura Krajowa. 

- Mimo nie budzących wątpliwości ustaleń dotyczących przestępczego procederu w Kasie, Komisja nie wprowadziła w Kasie zarządu komisarycznego. Podjęła decyzję o kontynuowaniu postępowania administracyjnego. Zarządziła kolejne kontrole, mimo wcześniejszych konkluzji, że niestabilna sytuacja finansowa SKOK-u Wołomin wymaga natychmiastowego ustanowienia komisarycznego zarządcy

- wskazują śledczy.

Jak podkreśla PK, "Komisja Nadzoru Finansowego zdecydowała o ustanowieniu zarządcy komisarycznego w SKOK-u Wołomin dopiero 4 listopada 2014 roku, gdy prezes i wiceprezes Kasy zostali aresztowani na wniosek prokuratury"..

- Na spóźnioną reakcję KNF wskazywał na posiedzeniu z 4 listopada nawet jej członek, Paweł Wiesiołek, reprezentujący Narodowy Bank Polski. Argumentował, że Komisja powinna wprowadzić w Kasie komisaryczny zarząd już w marcu 2013 roku, a więc po pierwszej kontroli

- informuje Prokuratura Krajowa.

Bogdan Święczkowski podczas konferencji podał ustalenia prowadzących od 2016 r. śledztwo w tej sprawie w Prokuraturze Regionalnej w Szczecinie. Śledztwo to dotyczy niedopełnienia obowiązków.

- Ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że podjęcie w porę działań przez KNF mogłoby zapobiec stratom poniesionym przez Kasę i kilkadziesiąt tysięcy jej klientów. Komisja zaniechała takich działań, mimo że dysponowała informacjami, że w SKOK-u Wołomin dochodzi do przestępstwa prania brudnych pieniędzy, co zagraża bezpieczeństwu funduszy zgromadzonych przez jej klientów

- oceniła Prokuratura Krajowa.

- Z ustaleń prokuratury wynika, że efektem opieszałych działań KNF były straty sięgające 1,7 miliarda złotych. Postawienie przez prokuraturę zarzutów byłym władzom Komisji stwarza możliwość uzyskania odszkodowań poszkodowanym klientom Kasy

- podsumowuje PK.

(pk.gov.pl)

Na polecenie prokuratury 6 grudnia zatrzymano byłego szefa KNF Andrzeja Jakubiaka i sześcioro innych wysokich urzędników Komisji.  Podczas dzisiejszej konferencji prasowej, Prokurator Krajowy, Bogdan Święczkowski odniósł się do - jak powiedział - "różnego rodzaju fake newsów pojawiających się w mediach, że niby ta realizacja, w tej sprawie (m.in. dot. Jakubiaka), miała przykryć inną sprawę o charakterze aferalnym, czyli sprawę b. przewodniczącego KNF Marka Ch., że Prokuratura specjalnie zdecydowała, żeby przedstawienie zarzutów odbyło się teraz, w tym czasie".

- Nie mieliśmy wiedzy i prokuratura nie jest wróżką, że 8 listopada mec. Roman Giertych złoży zawiadomienie o przestępstwie i że pojawi się afera związana z KNF w 2018 r.

- podkreślił prokurator krajowy. Dodał, że "prokuratura działa planowo, są plany śledztw".

- Prokuratura w tej sprawie działała zgodnie z zaplanowanym wcześniej harmonogramem i podjęła działania wtedy, kiedy uznała, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwala na skuteczne przedstawienie zarzutów sprawcom podejrzewanym o popełnienie przestępstw

 - mówił.

 

Reklama