Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Timmermans nie zamierza odpuścić Polsce. Został zapytany o kampanię wyborczą. Co powiedział?

Czy kogoś to jeszcze dziwi? Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans zapowiedział, że nie może być mowy o zakończeniu procedury z art. 7. Podał, że konieczne jest rozwiązanie innych kwestii, nie tylko w sprawie Sądu Najwyższego.

Frans Timmermans
Frans Timmermans
Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Bez rozwiązania wszystkich kwestii dotyczących praworządności w Polsce, m.in. sprawy Krajowej Rady Sądownictwa czy procedury dyscyplinarnej wobec sędziów, nie może być mowy o zakończeniu procedury z art. 7 - oświadczył dziś Frans Timmermans.

"Musimy mieć dialog i rozwiązanie w tych wszystkich sprawach. Takie jest stanowisko KE od samego początku. Kwestia Sądu Najwyższego i wieku emerytalnego sędziów w SN jest tylko jednym problemem, a powinniśmy patrzyć na wszystkie inne, które są objęte procedurą z art. 7"

- powiedział na spotkaniu z polskimi dziennikarzami w Komisji Europejskiej w Brukseli.

Wiceszefa KE  zapytano o prowadzenie kampanii wyborczej i zajmowanie się sprawą praworządności w Polsce.
Timmermans odrzucił twierdzenia, że nie powinien łączyć kampanii wyborczej z uczestniczeniem w procedurze z art. 7 przeciw Polsce. "To nonsens, moje stanowisko nie zmieniło się w tej sprawie w ciągu ostatnich trzech lat - zapewniał.

Oskarżenia o konflikt interesów wobec Timmermansa zaczęły się po tym gdy 8 grudnia w Lizbonie podczas kongresu Partii Europejskich Socjalistów (PES) został on oficjalnie wybrany na kandydata socjalistów na przyszłego szefa KE.

"Fakt, że jestem kandydatem wiodącym w europejskich wyborach nie ma wpływu na moje stanowisko"

- powiedział podczas konferencji z polskimi dziennikarzami Timmermans.

Pierwszy wiceprzewodniczący KE mówił w Lizbonie, że priorytetowym punktem manifestu wyborczego PES będzie walka z nacjonalizmami w Europie. Wśród swoich głównych planów Timmermans - jak relacjonowały media - miał wymieniać dążenie do odsunięcia od władzy obecnych ekip rządzących w Polsce i na Węgrzech.

Timmermans zaprzecza jednak, że takie sugestia padły z jego ust. "Nie wiem kto to wymyślił, ale jestem zmęczony dziennikarzami, którzy zmieniają moje słowa. Nigdy nie powiedziałem, że chciałem zmiany rządu w Warszawie, czy Budapeszcie. Powtarzam, że to jest wyraz woli ludzi. Rządy w Europie są rezultatem demokratycznych głosowań, a KE szanuje każdy rząd, który jest wybrany w demokratycznym głosowaniu" - oświadczył Timmermans.

 

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#praworządność #Polska #KE #Frans Timmermans

redakcja