Wszystkie informacje, które docierają do opinii publicznej w postaci publikacji, filmów, pozwalają by Polacy pamiętali o tym, w jaki sposób wypływały pieniądze z Państwa Polskiego przez te lata, w których rządzili nasi poprzednicy – powiedział minister Artur Soboń pytany przez Michała Rachonia o Amber Gold. Sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych dodał, że nie chodzi tylko jedynie o tę aferę.
Gospodarz programu #Jedziemy pytał o to, co dziś wiemy z perspektywy czasu o Amber Gold. Wczoraj TVP wyemitowała film Sylwestra Latkowskiego "Amber Gold. Układ trójmiejski nie umiera nigdy", który pokazuje kulisy powstania piramidy finansowej i zaniedbania organów państwowych.
"Ten mechanizm dopiero z perspektywy czasu jesteśmy w stanie widzieć i ocenić, całą bezczelność. Okraść Polaków, a za ukradzione im pieniądze doprowadzić spółkę skarbu państwa PLL LOT do upadku po to, by ja kupić i przejąć polski rynek. Prawie się udało" – stwierdził Michał Rachoń.
„Z całą pewnością bezczelne i na takie, które możliwe było tylko w tych warunkach, jakie stwarzało państwo pod rządami Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego” – mówił Artur Soboń.
#Jedziemy | 💬 @michalrachon: Miały być wielkie zyski, były wielkie straty. W całej operacji #AmberGold klienci okradzeni zostali na kwotę prawie miliarda złotych. Wszystko działo się pod okiem urzędów skarbowych, prokuratury, policji i premiera Donalda #Tusk.a.#wieszwięcej pic.twitter.com/OIiMrtPJm6
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) January 14, 2021
Ocenił, że dziś mamy sytuację, w której „została wykonana gigantyczna praca komisji śledczej do spraw Amber Gold, na której czele stała pani mecenas Małgorzata Wassermann”.
Dzięki pracy tej komisji mogliśmy odsłonić te mechanizmy, Polacy mogli dowiedzieć się w jaki sposób ten proceder wyglądał i kto w nim uczestniczył. Z drugiej strony, te wszystkie informacje, które docierają do opinii publicznej w postaci publikacji, filmów, czy tego typu programów jak dzisiaj, one oczywiście pozwalają by Polacy pamiętali o tym, w jaki sposób wypływały pieniądze z państwa polskiego przez te lata, w których rządzili nasi poprzednicy. Nie tylko w tak już dobrze opisany, bezczelny sposób jakim była Amber Gold, ale także poprzez wszystkie mafie paliwowe, wszystkie mafie podatkowe, karuzele vatowskie, wszystkie oszustwa na podatku dochodowym od firm, wszystkie optymalizacje podatkowe, które wówczas były możliwe. To wszystko sprawia, że dzisiaj budżet państwa w stosunku do roku 2015 ma 100 mld złotych dochodów więcej, niż jak przejmowaliśmy władzę
– podał minister.
Wiemy o tym, że Donald Tusk rozmawiał ze swoim synem, zatrudnionym w OLT Express na temat tej sprawy. W filmie Latkowskiego dowiedzieliśmy się nowego cytatu. Pojawiają się słowa wypowiedziane przez Michała Tuska relacjonującego rozmowę ze swoim ojcem, który przekonywał „komisji śledczej nie będzie, nie przejmuj się, a ja sobie poradzę”. Mówił też, że nie zna się na budowaniu dróg, kolei, ale zna się na utrzymywaniu władzy.
– Można by powiedzieć ojcowska troska, gdyby nie chodziło o tego typu sytuację. Myślę, że Donald Tusk w tych słowach był szczery po prostu, powiedział co myśli
– ocenił Soboń.
Dzięki pracy komisji Małgorzaty Wassermann Polacy mogli zobaczyć jak wyglądał ten proceder – powiedział o aferze Amber Gold w @tvp_info @sobonartur #wieszwięcej #AmberGold #Jedziemy pic.twitter.com/pZXe0f10Fo
— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) January 14, 2021
Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 proc. do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, a tysiącom klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy ani odsetek od nich.
Pieniądze pozyskane z lokat szefowie spółki wydawali na rozmaite cele m.in. na finansowanie linii lotniczych OLT Express (nieistniejący już przewoźnik, w którym głównym inwestorem była Amber Gold) przeznaczono prawie 300 mln zł. Część dochodów szła też na wynagrodzenia. Ustalono, że z tego tytułu oskarżeni wypłacili sobie 18,8 mln zł.