– Mogę powiedzieć, że bardzo duża wina jest po stronie służb specjalnych – podkreśliła Małgorzata Wassermann, odnosząc się do działań ABW ws. Amber Gold. – Zobaczymy, czy było to działanie celowe, czy nieudolne – dodała.
Przewodnicząca komisji śledczej ds. Amber Gold Małgorzata Wassermann, która była gościem programu „Gość wydarzeń” w Polsat News, stwierdziła, odnosząc się do dokumentacji działań ABW ws. Amber Gold, że wynika z niej „duża wina, bardzo duża wina” służb specjalnych.
Zobaczymy, czy było to działanie celowe, czy nieudolne
– dodała.
Pytana, czy Jacek Cichocki – były koordynator służb specjalnych – będzie przesłuchiwany przez komisję, odpowiedziała: „to nie jest kwestia zeznań Marcina P., który mówi o tym, że oni powoływali się na pana ministra, ale to wynika z stenogramu do podsłuchu”.
Jak zauważyła Wassermann, w stenogramach „ewidentnie pada nazwisko pana ministra”. Zaznaczyła, że nie wie, czemu służby nie zabezpieczyły billingów Marcina P.; dodała, że gdyby służby wywiązały się z tego zadania, już dziś byłoby wiadomo, „czy w tych dniach panowie się kontaktowali, czy na przykład tydzień wcześniej czy później”.
Według szefowej sejmowej komisji śledczej, jest to jedno z wielu zaniedbań ze strony służb, które już wtedy „zajmowały się sprawą na najwyższym szczeblu”.