Pytany, o sprawę jawności przesłuchań kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego przez zespoły Krajowej Rady Sądownictwa, Mazur wyjaśnił, że to postępowanie zgodne z przepisami.
- Praca w zespołach jest pracą jawną, z tym że nie transmitowaną - transmitowane są tylko posiedzenia plenarne Rady
- mówił w "Rz". Dodał, że wynika to "z ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa".
Dopytywany o możliwość wprowadzenia pełnej transparentności przesłuchań Mazur tłumaczył, że "w latach 2014-2017 do obsadzenia było 12 wakatów. Do konkursu zgłosiło się 18 kandydatów, żaden nie stawił się przed KRS, nie był przez nią wysłuchiwany".
- Teraz szum jest o to, że wysłuchania odbywają się za zamkniętymi drzwiami, choć ich efekt każdy zainteresowany będzie mógł poznać
- dodał.
Mazur zapytany, kiedy poznamy ostateczną listę kandydatów, która trafi do prezydenta Andrzeja Dudy, odpowiedział, że "może do tego dojść jeszcze w sierpniu".
- Jako przewodniczący mam za zadanie zwołać posiedzenie Rady, jeśli zajdzie taka potrzeba
- mówił dla gazety.
Przewodniczący KRS wyjaśnił, że na liście może ich maksymalnie 44 kandydatów.
- Choć dopuszczam, że na liście do prezydenta nazwisk będzie mniej
- powiedział.
- Chodzi przecież o to, by wybrać najlepszych wśród kandydatów, a nie wykorzystać limit miejsc
- podkreślił.