Wicemarszałek Marek Pęk (PiS) zarzucił marszałkowi Senatu Tomaszowi Grodzkiemu (KO), że celowo nie przekazuje niezwłocznie do Sejmu stanowisk Senatu wobec ustaw. - Robi Pan awanturę w szklance wody. Te dokumenty są w Sejmie - odparł Grodzki.
Senat w sobotę wznowił obrady, przeprowadza głosowanie nad nowelizacją tzw. ustawy covidowej – branżową, czyli tzw. tarczą 6.0 dla przedsiębiorców.
Po wznowieniu obrad wicemarszałek Pęk złożył wniosek o przerwę i zwołanie Konwentu Seniorów "w celu wyjaśnienia Senatowi tego, co się dzieje obecnie w Senacie".
- A mianowicie sprawa dotyczy tego, iż wczoraj na wieczornym Konwencie ustalone zostało, że po przegłosowaniu pakietu ustaw, ten pakiet zostanie niezwłocznie przekazany do Sejmu. Podobne ustalenia nastąpiły - z tego, co mi wiadomo - na poziomie marszałków obydwu izb i szefów kancelarii
- powiedział Pęk i dodał, że "ustawy nie zostały przekazane do tej pory do Sejmu".
- Wczoraj do bardzo późnych godzin nocnych pracownicy Kancelarii Sejmu czekali, chcieli wykonać swoją pracę. Dzisiaj od wczesnych godzin rannych czekają, czeka Sejm. Mimo soboty wszyscy pracownicy są gotowi do pracy. Mimo dobrego obyczaju do tej pory stosowanego w obydwu izbach, pan marszałek nie przekazuje niezwłocznie tych ustaw do Sejmu - zarzucał Pęk. - Dlaczego łamane są wszystkie ustalenia na wszystkich poziomach politycznych i instytucjonalnych w Senacie? - pytał.
Jak dodał, "praca izby wyższej wygląda bardzo nieciekawie". - Ja przeciwko temu jako wicemarszałek protestuje i proszę o wyjaśnienie" - oświadczył Pęk.
W odpowiedzi marszałek Grodzki stwierdził, że wiele ustaw wysłanych z Senatu leży w zamrażarce sejmowej od miesięcy. - Bądźmy precyzyjni - powiedział.
- Podnoszone w czasie COVID-u obciążenia podatkowe i jeszcze wmawianie przedsiębiorcom, że jest to dla nich dobre, jest rzeczą niegodną
- dodał Grodzki odnosząc się do zmian w ustawach podatkowych do których w piątek Senat wprowadził poprawki.
W odpowiedzi Pęk pytał, czy marszałek chce doprowadzić do tego, żeby te rozwiązania podatkowe nie weszły w życie.
- W ten sposób "izba obstrukcji" chce doprowadzić do nieopublikowania prawa uchwalonego przez Sejm i przez Senat, bo stanowisko Senat przyjął wczoraj wieczorem w sprawie tych ustaw
- powiedział senator PiS.
Wtedy Grodzki przywołał Pęka do porządku. - Nie życzę sobie, żeby pan mi przerywał wypowiedź - powiedział marszałek, a Pęk odparł, że "zna sposób, aby Polakom opowiedzieć jaki standard prezentuje pan marszałek w izbie wyższej powołując się nieustannie na niezwykły prestiż Senatu".
Wicemarszałek Bogdan Borusewicz (KO) zgłosił sprzeciw wobec wniosku wicemarszałka Pęka. - Proszę o przejście bezzwłoczne do głosowania - oświadczył. - Jeżeli te ustawy mamy uchwalić, panie marszałku Pęk, to po co pan zgłasza wniosek o przerwę - pytał Borusewicz.
Pęk odpowiedział Borusewiczowi, że mówi o ustawach już przegłosowanych przez Senat w piątek. - Może pan jeszcze się nie obudził, panie marszałku. Chodzi właśnie o to, żeby ustawy uchwalone zostały niezwłocznie przekazane do Sejmu, bo to nie ma nic wspólnego już obecnie z pracą w Senacie - powiedział Pęk.
Borusewicz odparł, że "wyprasza sobie tego typu wycieczki, czy się obudził, czy nie".- "Ja jestem tutaj od początku - oświadczył.
Grodzki zwrócił Pękowi uwagę, że takie słowa pod adresem Borusewicza nie licują z godnością izby i zapowiedział, że jeśli to się powtórzy, skorzysta z uprawnień regulaminowych, z których - jak dodał - "nie chciałby korzystać".
- Chciałem panu powiedzieć, że jak zwykle robi pan awanturę w szklance wody, bo nie ma pan aktualnych informacji. Ludzie w tej kancelarii ciężko pracowali do godz. 3 w nocy, żeby przygotować dokumenty i te dokumenty są w Sejmie
- mówił marszałek. - Niech pan teraz łaskawie przeprosi za robienie tej awantury - dodał.
Wicemarszałek Pęk odpowiedział, że pytał szefa Kancelarii Senatu, czy dokumenty zostały przekazane i on poinformował go, że nie. - Albo któryś z panów kłamie, mówi nieprawdę, albo pan w tym momencie tworzy fakty dokonane, które nie miały miejsca - zwrócił się do Grodzkiego. W odpowiedzi Grodzki zwrócił się do Pęka, żeby zadzwonił "do swoich mentorów w Sejmie i się zapytał".