Sytuacja w kopalni w Karwinie w Czechach jest nadal dramatyczna. Polskie służby pozostają na miejscu, rodziny górników i poszkodowani górnicy mogą liczyć na wszelką pomoc ze strony państwa - napisał premier Mateusz Morawiecki na Twitterze.
W kopalni w Karwinie (Czechy) w wyniku zapalenia się metanu zginęło, według ostatnich informacji, 13 górników.
- Informacje od strony czeskiej są następujące: 12 górników ma obywatelstwo polskie, w tym jeden z nich od ponad 20 lat mieszka na terenie Republiki Czeskiej. 13 górnik jest obywatelem czeskim
- mówił dzisiaj premier, który udał się na miejsce zdarzenia.
- Sytuacja w kopalni w Karwinie w Czechach jest nadal dramatyczna. Polskie służby pozostają na miejscu i są gotowe do wsparcia wszelkich działań czeskich ratowników. Rodziny górników i poszkodowani górnicy mogą liczyć na wszelką pomoc ze strony państwa
- napisał szef polskiego rządu.
Sytuacja w kopalni w Karwinie w Czechach jest nadal dramatyczna. Polskie służby pozostają na miejscu i są gotowe do wsparcia wszelkich działań czeskich ratowników. Rodziny górników i poszkodowani górnicy mogą liczyć na wszelką pomoc ze strony państwa.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) 21 grudnia 2018
Premier odwiedził dziś w szpitalu w Ostrawie rannych górników z kopalni w Karwinie, a wcześniej był na miejscu katastrofy, gdzie informował o podejmowanych w kopalni działaniach.
Władze kopalni przekazały rano, że ze względu na duże stężenie metanu akcja ratownicza została tymczasowo przerwana. W nocy z czwartku na piątek do Czech udali się też polscy ratownicy - dwa pięcioosobowe zastępy zawodowego pogotowia górniczego - wyposażeni w specjalistyczny sprzęt.
Mateusz Morawiecki powiedział, że działania służb ratowniczych komplikuje panująca w podziemiach bardzo wysoka temperatura. Sięga ona 200 stopni Celsjusza, a w miejscu pożaru jest o wiele wyższa.