Kraków. Życzenia abpa Marka Jędraszewskiego
Jak mówił metropolita krakowski podczas spotkania w restauracji Stara Zajezdnia, wydarzenie sprzed 2 tys. lat sprawiło, że "świat stał się inny, lepszy, bo bliższy Panu Bogu, a jednocześnie lepszy dlatego, że ludzie, zwłaszcza w samą pamiątkę narodzenia Pana Jezusa chcą być razem, chcą się dzielić swoim sercem, chcą wyrażać to, co najbardziej piękne i dobre w ich sercach".
Abp Jędraszewski podkreślił, że łamiąc się zgodnie ze staropolskim zwyczajem białym opłatkiem, wyrażamy to, co w nas "najszlachetniejsze, najpiękniejsze, najbardziej cudowne, to, co zawsze jest odblaskiem wielkiej miłości, jaką Bóg nas obdarzył dając swojego syna".
Wigilię rozpoczęło tradycyjne łamanie się opłatkiem. Potem jej uczestnicy - około 800 osób według danych Caritasu - zasiedli do świątecznego stołu, przy którym czekały na nich tradycyjne potrawy: barszcz z uszkami, smażony karp z ziemniakami i surówką z kapusty, kluski z makiem, owoce, ciasto i napoje. Każdy uczestnik wychodząc otrzymał paczkę z żywnością.
Podczas wieczerzy pomagało ok. 50 wolontariuszy: siostry albertynki, harcerze ze Związku Harcerstwa Polskiego i Związku Harcerzy Rzeczypospolitej, wolontariusze z Centrum Wolontariatu Caritas. Świąteczne potrawy przygotowała Kuchnia św. Brata Alberta, wspierana przez młodzież i opiekunów z Ochotniczych Hufców Pracy.
O świąteczny wystrój stołów zadbały dzieci i młodzież ze szkolnych kół Caritas - przygotowały stroiki i kartki z życzeniami świątecznymi dla uczestników. Wspólne kolędowanie poprowadziła krakowska wokalistka, poetka i kompozytorka Maria Lamers.
Caritas Archidiecezji Krakowskiej organizuje Wigilię dla Bezdomnych i Samotnych od 1991 r. Początkowo odbywała się ona na dworcu PKP w Krakowie, a potem, przez wiele lat w krużgankach klasztoru oo. franciszkanów. Od 2017 r. z powodu remontu (dobiega końca, ale ostateczne oddanie ma nastąpić w połowie 2020 r.) krużganków klasztoru miejscem wieczerzy jest restauracja Stara Zajezdnia, którą jej właściciel bezpłatnie udostępnia na ten czas dla Caritas.
Wigilię pomaga sfinansować krakowski Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej oraz wojewoda małopolski, część żywności i jednorazowe naczynia dostarczyła prywatna firma – właściciel sieci sklepów
Białystok. Oprócz chleba, dajemy słowo
Pomysł takiego spotkania dla osób samotnych i potrzebujących w Białymstoku pojawił się przed kilkoma laty. W tym roku mieszkańcy na "Wigilia dla samotnych" zorganizowanej przez Caritas Archidiecezji Białostockiej, Fundację Rodziny Czarneckich i Zespół Szkół Katolickich, mieszkańcy spotkali się po raz szósty.
Wigilia odbyła się na hali zespołu szkół, tam ustawiono stoły, udekorowano je, by było świątecznie. Przyjść mógł każdy, kto miał taką potrzebę, nie było zapisów czy zaproszeń, ludzie przychodzili i zajmowali miejsca przy stołach jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem. W Wigilii uczestniczyły m.in. władze województwa i miasta, a także metropolita białostocki abp Tadeusz Wojda.
Arcybiskup Wojda mówił, że Boże Narodzenie to czas przyjścia Pana Jezusa także w naszych sercach, czas "doświadczenia wielkiej miłości Boga" i czas dzielenia się tą miłością z innymi.
- Dlatego to nasze dzisiejsze spotkanie w tym miejscu
- mówił arcybiskup.
- Na pewno byłoby lepiej, gdyby nie trzeba było takich sytuacji, gdyby wszyscy mieli pod dostatkiem, gdyby wszyscy mogli cieszyć się przyjaźnią i dobrocią innych. Ale żyjemy w świecie, w którym jest dużo nierówności, niesprawiedliwości. Jedni mają więcej, inni mniej. Dlatego są tego typu spotkania, ale nawet jeśli są one koniecznością, to możemy przyjąć je jako coś dobrego dlatego, że i w ten sposób możemy wyrazić naszą miłość do drugiego człowieka i w ten sposób możemy powiedzieć, że drugi człowiek jest dla nas ważny
- mówił Wojda. Życzył wszystkim, aby takie wartości jak życzliwość, dobroć i chęć pomocy innym towarzyszyły nam każdego dnia.
Organizatorzy byli przygotowani na przyjęcie nawet tysiąca osób, pomogli w tym darczyńcy i kilkudziesięciu wolontariuszy. Na stołach ustawionych w szkole były potrawy wigilijne i świąteczne. Przygotowano blisko dwie tony jedzenia, m.in. 350 litrów barszczu, 250 kg ryby po grecku, 150 kg smażonego karpia, 200 kg sałatki śledziowej, 150 kg sałatki jarzynowej, były też drożdżówki i ciasta.
Podczas spotkania dzielono się opłatkiem, śpiewano kolędy. Białostoccy harcerze przekazali też zebranym Betlejemskie Światełko Pokoju. Przy wyjściu na każdego czekały zapakowane potrawy i słodkości, które mógł zabrać ze sobą do domu.
Każdy też otrzymał książeczkę o Eucharystii przygotowaną przez Caritas.
- Pomagamy najuboższym nie tylko w tym ubóstwie materialnym, ale też staramy się dać coś więcej człowiekowi, to jest niemierzalne. (...)chcemy dać też słowo, czyli oprócz chleba, dajemy słowo
- - mówił wcześniej na konferencji prasowej dyrektor Caritas Archidiecezji Białostockiej ks. Jerzy Sęczek. Powiedział, że Betlejem znaczy "dom chleba", a Wigilia jest tym czasem, gdy dzielimy się opłatkiem, jedzeniem i słowem Bożym, które też jest pokarmem. "Dobre słowo, które podnosi człowieka na duchu, przypomina o Bożej miłości, o tym, że człowiek nie jest sam.
Łomża. Wigilia w autobusie
Wigilijną akcję "Wigilia w autobusie" przygotowały władze Łomży, w tym roku zrealizowano ją po raz pierwszy. W ten dzień przez cztery godziny na Starym Rynku w centrum miasta stał autobus, w którym osoby samotne czy potrzebujące mogły zjeść wigilijne potrawy - barszcz czy pierogi, przygotowane przez łomżyńską Bursę Szkolną nr 1, napić się kawy, herbaty i ogrzać. Rozbrzmiewały kolędy.
- Wigilia to czas, kiedy powinniśmy otworzyć się na drugiego człowieka, w szczególności na tego, który potrzebuje naszej pomocy, bliskości, dobroci serca
- uzasadnił ideę prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski. Ocenił, że pomysł wzbudził zainteresowanie i zapowiedział jego kontynuację w przyszłości.
W Łomży, ale też w Białymstoku i Suwałkach, przed świętami odbyły się miejskie wigilie, na których dzielono się opłatkiem i śpiewano kolędy.