- Amerykańska obecność wojskowa w Polsce pełni kluczową rolę w ochronie Zachodu przed wrogimi działaniami Kremla - pisze w portalu Military.com rzecznik Ministra-Koordynatora Służb Specjalnych Stanisław Żaryn. - Agresja rosyjskiej propagandy pokazuje, że silna flanka wschodnia jest koniecznością dla NATO - dodał.
- Przesunięcie strategicznego obszaru obrony NATO na wschodzie w stronę terytorium Polski podważa możliwości operacyjne Rosji w Europie i sprawia, że Europa Środkowo-Wschodnia jest mniej podatna na wpływy Kremla
- twierdzi rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych i omawia przykłady propagandy rosyjskiej i białoruskiej przeciwko Polsce i USA oraz NATO.
Dla Żaryna jasne jest, że obecność wojskowa na wschodniej flance NATO ma charakter ściśle obronny i nie stanowi dla nikogo zagrożenia. "Moskwa i Mińsk mają tego pełną świadomość, ale nie zrezygnują ze swojej ofensywy wojny informacyjnej. Jest to dla nich gra o wysoką stawkę" - dodaje.
Po podpisanej w sierpniu 2020 roku umowie o wzmocnionej współpracy obronnej między Polską a USA, Kreml i Mińsk podwoiły wysiłki propagandowe przeciwko obu sojusznikom i całemu NATO.
- Ich zamysłem było i nadal jest powtarzanie jak mantrę, że Zachód jest agresorem, stanowiącym zagrożenie dla Rosjan i Białorusinów. Wiadomo, że to oczywista bzdura
- uważa autor.
Porozumienie zwiększa rotacyjną obecność amerykańską w naszym kraju z obecnych 4,5 tys. do 5,5 tys. żołnierzy, w tym 200-osobowe wysunięte dowództwo V Korpusu Wojsk Lądowych USA w Polsce. Jednak co podkreśla Żaryn oprócz ustalenia praktycznych aspektów współpracy wojskowej umowa ma za zadanie odstraszyć potencjalnego agresora i dać gwarancje bezpieczeństwa dla NATO.
- Wszystkie te wysiłki mają na celu znaczne zwiększenie zdolności obronnych sojuszu w regionie. Jednak to, co uważamy za "budowanie zdolności obronnych", rosyjska i białoruska propaganda zawsze będzie nazywać "rozwijaniem potencjału militarnego"
- wyjaśnia dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa Narodowego w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Jak pisze Żaryn, oszczercza kampania przeciwko wzmocnieniu wschodniej flanki NATO, o czym zadecydowano na szczycie w Warszawie w 2016 roku, "nigdy się nie kończy". Często za to nasila się w reakcji na wydarzenia takie jak wspólne ćwiczenia wojsk sojuszniczych czy wzrost ich liczebności.
Żaryn przywołuje przykłady, kiedy rosyjskie lub prorosyjskie media, w tym polskie, wielokrotnie oskarżały wojska amerykańskie o rozprzestrzenianie COVID-19 we wsiach i miasteczkach położonych w pobliżu poligonów, przedstawiały ich jako „siły okupacyjne” lub sugerowały, że - tak jak w przypadku niedawnych ćwiczeń wojskowych TUMAK-20 - między żołnierzami polskimi i amerykańskimi doszło do pijackiej bójki.
- Kreml zrobi wszystko, co w jego mocy, by wykurzyć wojska amerykańskie z Polski. Intensywność i poziom agresji rosyjskiej propagandy pokazuje, że utrzymanie silnej flanki wschodniej jest koniecznością dla całego NATO. Obecność Ameryki na polskiej ziemi odgrywa kluczową rolę w ochronie Zachodu przed wrogimi działaniami Kremla
- konkluduje Żaryn.