Sylwia Spurek, która do europarlamentu dostała się z list Wiosny (choć nie reprezentuje już tego ugrupowania), kolejny raz dała o sobie znać. Tym razem oskarżyła władzę publiczną o... przydarzające się przypadki wirusa ASF u zwierząt. Według Spurek, to efekt m.in. "zaniedbania przestrzegania rygoru higieny u ludzi". Komentatorzy udzielili jej szybkiej lekcji, jak sytuacja wygląda w innych krajach.
Europoseł Sylwia Spurek znana jest z zamiłowania do zwierząt. Stwierdziła już, że dania wegetariańskie w Parlamencie Europejskim naruszają prawa łososia, publiczne manifestowała swój sprzeciw w kwestii polowania na ptaki i zajęła się losem krów mlecznych "zdeterminowanym przez ich płeć".
Zadeklarowany weganizm nie przeszkadza jej jednak w noszeniu skórzanego paska, co niedawno dość sprawnie wychwycili internauci. Spurek tłumaczyła się, że paski pochodzą z okresu, gdy... jeszcze nie była weganką.
Tym razem przyszedł czas na prawdziwie mocne oskarżenie, dotyczyło ono tzw. afrykańskiego pomoru świń:
- Za rozprzestrzenianie się wirusa ASF odpowiada głównie władza publiczna
- napisała na Twitterze Sylwia Spurek.
Według niej, zaniedbane zostały procedury, m.in. przestrzegania rygoru higieny u ludzi. Spurek sprzeciwia się odstrzałowi dzików, czemu dała wyraz w kolejnych słowach.
Za rozprzestrzenianie się wirusa ASF odpowiada głównie władza publiczna, która zaniedbała procedury bioasekuracji wśród zwierząt hodowlanych i przestrzeganie rygoru higieny u ludzi. Jednak dla Pana ministra @jkardanowski jedyną receptą na walkę z ASF jest zabijanie dzików...
— Sylwia Spurek (@SylwiaSpurek) December 10, 2019
Obarczanie władzy winą za kolejne przypadki wirusa ASF u zwierząt spotkało się ze stanowczą reakcją komentatorów. Zwracają oni uwagę, że w innych krajach stosuje się rygorystyczne metody, ze strzelaniem do dzików włącznie. Czyżby europarlamentarzystka o tym zapomniała?
Trzeba powiedzieć dzikom, aby siedziały w miejscu i nie roznosiły choroby. To słuszna koncepcja jest.
— Rafał Dobrowolski (@rafdobrowolski) December 10, 2019
Tak samo jak dla Niemców, Belgów i Francuzów, którzy robią wszystko i stosują rygorystyczną prewencję w postaci odstrzału dzików i stawiania elektrycznych płotów, by ASF nie dostał się na teren tych państw. Więcej nauki i faktów, mniej zielonej papki.
— Ewa Zajączkowska (@EwaZajaczkowska) December 10, 2019
A Pani to chyba obecnie w Belgii przebywa, prawda? pic.twitter.com/yCVGJ31GUe
— Czarna Lista Pro (@CzarnaListaPro) December 10, 2019