W przeddzień VIII rocznicy katastrofy smoleńskiej politycy Platformy Obywatelskiej znowu to zrobili - atakują osoby szukające prawdy o tragedii z 10 kwietnia 2010 r. Dzisiaj spotkało się kuriozalne gremium nazwane zespołem „ds. demaskowania kłamstw smoleńskich”. Zaprosili kilku \"ekspetów\", których nasi Czytelnicy mieli okazję już doskonale poznać: Macieja Laska, Pawła Artymowicza, Michała Setlaka.
Jako pierwszy na posiedzeniu Platformy Obywatelskiej wystąpił Maciej Lasek, który znowu atakował pilotów.
Twierdził, że tylko jeden z czterech członków załogi miał ważne uprawienia na lot do Smoleńska. Jak mówił „pilot ostatnie podejście do lotniska w Smoleńsku wykonał 5 lat wcześniej na samolocie Jak 40”.
W komentarzach pod relacją live zaznaczano, że organizacja konferencji była na niskim poziomie. Jakość dźwięku była kiepska, co chwila przerywało, internauci zwracali uwagę, że nic nie słychać. I na takim samym poziomie były argumenty "ekspertów".
Podczas prezentacji pokazano chociażby końcówkę skrzydła odciętą po zderzeniu z brzozą. Lasek pokazywał ślady po drzewach widoczne na skrzydle samolotu. Ten "argument" ciągle wraca w prezentacjach współpracowników Platformy.
Kikuty ściętych drzew szorowały po skrzydle
– mówił.
Przekonywał, że gdyby doszło do wybuchu w samolocie TU 154M, byłyby ślady tego wydarzenia.
- Nie ma ich nigdzie. Widzimy za to np., że półka przedniego dźwigara jest wygięta do tyłu, zgodnie z kierunkiem uderzenia w drzewa – twierdził Lasek.
Usiłował dezawuować wyniki prac poczynionych przez ekspertów z parlamentarnego zespołu ds. tragedii smoleńskiej.
W podobnym stylu wypowiadał się Paweł Artymowicz, który wprost obrażał ekspertów z zespołu ministra Antoniego Macierewicza. Ku uciesze polityków Platformy Obywatelskiej.
Profesor Artymowicz mocno o Podkomisji A.Macierewicza „Amatorscy poszukiwacze spisków” #Smoleńsk
— Marcin Kierwiński (@MKierwinski) 9 kwietnia 2018
I to doskonale pokazuje po co była ta pseudo-konferencja. Aby znowu jątrzyć. Tuż przed rocznicą katastrofy smoleńskiej.
Artymowicz niegdyś chciał błysnąć. Został wyśmiany nawet przez internautów.
Setlak występował kiedyś w mediach głównego nurtu jako redaktor „Przeglądu Lotniczego”, przedstawiany był jako niezależny ekspert ds. lotnictwa. Jego "niezależność" została zdemaskowana, gdy okazało się, że współpracuje i jest opłacany przez komisję opłacaną przez Donalda Tuska.
Maciej Lasek zaatakował również Franka Taylora, międzynarodowego eksperta z dziedziny badania wypadków lotniczych.