Po słowach Jarosława Kaczyńskiego o zdradzie dyplomatycznej w związku z działaniami po katastrofie smoleńskiej, jakich mieli się dopuścić najwyżsi rangą politycy rządów PO-PSL, Radosław Sikorski wytoczył prezesowi PiS‑u proces. Żąda przeprosin i 30 tys. zł wpłaty na cel społeczny.
Były szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski poczuł się urażony wywiadami prezesa PiS‑u z 2016 r. dla PAP‑u i Onet.pl. Wówczas Jarosław Kaczyński ujawnił fakty związane z cofnięciem w kwietniu 2010 r. przez ówczesne szefostwo MSZ-etu noty dyplomatycznej w sprawie uznania miejsca katastrofy smoleńskiej za eksterytorialne.
Radosław Sikorski twierdzi, że nie cofnął noty dyplomatycznej i 10 kwietnia 2010 r. nie była ona formułowana przez polskie MSZ. W pozwie, który wpłynął do sądu w grudniu 2016 r., Radosław Sikorski domaga się od Kaczyńskiego przeprosin zamieszczonych w serwisie PAP‑u i w Onet.pl za słowa z wywiadów dla tych mediów, które – według powoda – naruszają jego dobre imię, cześć i godność.
Proces ruszył w czwartek przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Sąd przesłuchał świadka zgłoszonego przez stronę pozywającą, byłego wiceministra spraw zagranicznych Artura Nowaka-Fara.
W wywiadzie z października 2016 r. PAP pytała Kaczyńskiego o jego wypowiedzi nt. działań poprzednich władz, które mogły doprowadzić do katastrofy, w tym nt. rozdzielenia wizyt premiera i prezydenta.
„Wedle wiedzy, która do mnie dotarła [...] to rzeczywiście pewne dokumenty w tej sprawie odnaleziono. To, że różne rozmowy, telefony w sprawie przygotowania wizyty to była gra, a decyzja była podjęta dużo wcześniej, wydaje się całkowicie udowodnione. To już jest politycznie i moralnie, a być może także prawnokarnie bardzo ciężki zarzut” – mówił Kaczyński.
Tymczasem prokuratura prowadzi śledztwo właśnie w związku z możliwym dopuszczeniem się zdrady dyplomatycznej przez polityków rządu PO-PSL. We wrześniu 2016 r. zespół śledczy Prokuratury Krajowej podjął i odtąd prowadzi cztery postępowania związane z wątkiem głównego śledztwa smoleńskiego. Jeśli jedno z tych śledztw przejdzie w fazę zarzutów wobec Radosława Sikorskiego, zmieni się sytuacja w procesie cywilnym, jaki wytoczył polityk PO.
– To logiczne, choć niewymuszone prawem, że w takiej sytuacji sąd powinien zawiesić proces cywilny do czasu wyjaśnienia sprawy przez prokuraturę. Z reguły sądy zawieszają w wypadkach równoległych śledztw w sprawie procesy o ochronę dóbr osobistych – mówi nam mec. Sławomir Sawicki, który ma za sobą wieloletnią praktykę takich procesów.